- Drugim ważnym aspektem jest wysyłanie Rosji jasnych sygnałów, że naruszanie suwerenności, no niestety nie Ukrainy, bo Ukraina nie jest członkiem NATO, ale któregokolwiek z członków NATO, na przykład Estonii, Litwy, Łotwy czy Polski, spotka się już z militarną odpowiedzią. My chcemy uniknąć wojny, my pragniemy pokoju, ale trzeba jasno powiedzieć, że użyjemy siły zbrojnej Rzeczpospolitej i siły zbrojnej każdego państwa członkowskiego NATO w obronie naszych sojuszników - dodaje gość Porannej Rozmowy Radia Opole.

- Trzeci aspekt to aspekt dyplomatyczny i ja bym się tego najbardziej bał. To znaczy, boję się pokoju, który będzie na warunkach nieokreślonych, albo na warunkach, które będą warunkami kompromisu - mówi Marcin Ociepa.

- Zebrane przy granicy z Ukrainą wojska mają zabezpieczać Rosję, na przykład w sytuacji uznania Republiki Donieckiej czy Ługańskiej za suwerenne państwa, lub wchłonięcia tych republik, by państwa zachodu ograniczyły się tylko do sprzeciwu werbalnego - komentuje wiceminister Ociepa.