One zarosły, zostały przekwalifikowane na las, a niedawno przejęło je w zarząd nadleśnictwo.

- Śmieci są tam składowane od bardzo dawna, co widać po rodzaju odpadów - mówi Dariusz Kowalczyk, inżynier nadzoru w Nadleśnictwie Olesno. - Jest o tyle dobrze, że nie chodziło o odpady toksyczne czy inne niebezpieczne. Przecież często widzimy dzisiaj takie sprawy prezentowane w telewizji. Bardziej mówimy o plastikach, starych wersalkach, meblach i temu podobnych rzeczach.

Okazuje się, że z pozoru niewielkie składowiska wymagają bardzo dużego wysiłku. - Na pierwszy rzut oka nie wydawały się dużym problemem - dodaje Kowalczyk.

- Wraz z postępem usuwania odkrywaliśmy natomiast coraz to nowe pokłady śmieci, które oczywiście należało wydobyć. W przypadku Biskupic jesteśmy dopiero w połowie prac, a przy Wojciechowie rozpoczęliśmy dopiero temat, ale z pewnością będziemy go kontynuować.

Aby nikomu nie przyszło do głowy powrócić do starych zwyczajów wywożenia śmieci, okolica obu likwidowanych składowisk zostanie objęta monitoringiem.