Miał pomóc w walce ze smogiem, jednak nie może wzbić się w powietrze. Dron namysłowskiej straży miejskiej uległ awarii i nie wiadomo, kiedy doczeka się naprawy
Namysłowska straż miejska od ponad miesiąca nie może kontrolować dymu, który wydobywa się z kominów miejscowych budynków. Dron, który miał pomóc w walce ze smogiem uległ awarii i nie wiadomo, kiedy doczeka się naprawy.
Pierwsze kontrole z wykorzystaniem maszyny przeprowadzono w ubiegłym sezonie grzewczym. Teraz, gdy z kominów znów wydobywa się dym, dron nie może wzbić się w powietrze. Jak mówi inspektor namysłowskiej straży miejskiej Dariusz Przytulski, taki stan rzeczy trwa od prawie 2 miesięcy, a przyczyną przedłużającego się uziemienia urządzenia są procedury zewnętrznych firm.
- Czas na odpowiedź firmy, która ubezpieczyła nam ten dron to 30 dni. Druga kwestia to jest poddanie sprawdzeniu działania tego urządzenia, ponieważ ono posiada również tak zwaną czarną skrzynkę i instytucja, która nam je sprzedała, analizuje, sprawdza, dlaczego tak się stało - wyjaśnia.
Na razie nie wiadomo, kiedy bezzałogowy statek ponownie będzie strzegł jakości powietrza w Namysłowie.
Przypomnijmy, że dron wraz z aparaturą do analizy spalin został zakupiony w ramach ubiegłorocznego budżetu obywatelskiego. Koszt zestawu wyniósł około 50 tysięcy złotych.
- Czas na odpowiedź firmy, która ubezpieczyła nam ten dron to 30 dni. Druga kwestia to jest poddanie sprawdzeniu działania tego urządzenia, ponieważ ono posiada również tak zwaną czarną skrzynkę i instytucja, która nam je sprzedała, analizuje, sprawdza, dlaczego tak się stało - wyjaśnia.
Na razie nie wiadomo, kiedy bezzałogowy statek ponownie będzie strzegł jakości powietrza w Namysłowie.
Przypomnijmy, że dron wraz z aparaturą do analizy spalin został zakupiony w ramach ubiegłorocznego budżetu obywatelskiego. Koszt zestawu wyniósł około 50 tysięcy złotych.