- U Miłosza doszło do niedotlenienia okołoporodowego, co wywołało szereg schorzeń neurologicznych – mówi Anna Tkacz, mama Miłosza. - Nasza codzienność to jest rehabilitacja 5 razy w tygodniu. Od 6 do 8 tysięcy – to jest mniej więcej taki koszt miesięczny, chyba że dochodzą nam jakieś zakupy sprzętu. Ostatnio musieliśmy kupić ortezy za 11 tys. zł. To są duże koszty. W związku z tym, że nie mamy pieniędzy na rehabilitację na nowy rok, postanowiliśmy założyć zrzutkę, żeby zabezpieczyć go w jakikolwiek sposób. Wielokrotnie pomagałam ja, byłam przez prawie 13 lat wolontariuszem, a teraz postawiona jestem pod murem. Jeśli nie pomogą mi ludzie dobrej woli, to nie będzie mnie stać na jego leczenie.

Pomóc Miłoszowi można wspierając finansowo jego rehabilitację. Można to zrobić licytując przedmioty wystawione na facebookowej grupie „Licytacje dla Miłoszka - każdy z nas ma moc pomagania” lub wpłacając za pośrednictwem portalu zrzutka.pl.» więcej