Do zdarzenia doszło w ubiegłą środę (13.10). Wówczas funkcjonariusze otrzymali informację, że na jednej z ruchliwych ulic w mieście grupa nietrzeźwych osób stwarza zagrożenie wchodząc na jezdnię. Sytuacja była tym bardziej niebezpieczna, że w tym czasie robiło się już ciemno, a do tego padał deszcz, co znacznie ograniczało widzialność.

Na miejsce wysłano patrol. Jak mówi oficer prasowy namysłowskiej komendy asp. Paweł Chmielewski, mundurowi ustalili, że zgłoszenie dotyczy osób, które wcześniej podróżowały unieruchomionym w pobliżu osobowym oplem.

- Było to 4 mieszkańców powiatu oleśnickiego w wieku od 39 do 63 lat. Wszyscy byli nietrzeźwi, mieli od 0,5 do ponad 3 promili w wydychanym powietrzu. Ich jazdę samochodem przerwało najechanie na krawężnik i uszkodzenie 2 kół. Ponieważ nie potrafili wskazać, kto w chwili zdarzenia kierował samochodem, wszyscy zostali zatrzymani - wyjaśnia.

Ostatecznie ustalono, że za kierownicą pojazdu siedział 39-latek, który w organizmie miał 2 promile alkoholu. Mężczyzna przyznał się do winy tłumacząc, że cała czwórka jechała do Opola, by odebrać sąsiada ze szpitala.

Dotychczas mężczyzna stracił prawo jazdy, jednak to nie koniec jego problemów. O dalszej karze zdecyduje sąd. Grozi mu nawet 2-letnia odsiadka, a także sądowy zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna.