Nie ścigają się i nie rywalizują, za to szukają punktów oznaczonych na mapie. W Suchym Borze wystartował Rajd Przygodowy Wyzwanie
Nie liczy się szybkość, długość trasy, a liczba zdobytych punktów. Tak wygląda Rajd Przygodowy Wyzwanie, który o godzinie 9:00 wystartował w Suchym Borze. Na trasę wyruszyło blisko 150 zawodników w 2 lub 4-osobowych grupach.
- Wybiera sobie dowolnie trasę i oblicza ją sam. Tak, żeby po pierwsze znaleźć, jak najwięcej punktów, na niektórych są dodatkowo punktowane zadania. Mogą być one sprawnościowe, logiczne, z wiedzy przyrodniczej. Chodzi o to, żeby dobrać trasę do swoich możliwości fizycznych i obrać najlepszą strategię dla drużyny.
Najdalej położony punkt na mapie, do którego zawodnicy mogą, ale nie muszą dotrzeć znajduje się nad jeziorem turawskim. Uczestnicy przekonują, że liczy się dobra zabawa, a nie rywalizacja.
- Dla nas to jest pewnego rodzaju obowiązek moralny. Od zawsze wybieramy trasę na rowerze, bo nie lubimy tak chodzić. - To ma być przyjemność, przynajmniej dla mnie, bo mąż lubi rywalizować i wprowadza trochę nerwową atmosferę, zupełnie niepotrzebnie. - Nie chodzi tylko o czas i szybkość, ale o to, żeby zrobić coś fajnego po drodze. Fajne, jest też to, że nie ma konieczności, aby wszyscy mieli jedną trasę, tylko każdy sobie ją wybiera. - Podtrzymujemy dobrą prasę, chcemy przynajmniej wystartować. Wiemy, że nie zaliczymy wszystkich checkpoint-ów, ale damy radę.
Powrót zawodników przewidziany jest na godzinę 17:00.