- Bardzo się cieszę, że w końcu stało się to jasne. Od kilku lat był problem z tym, kto ma to zrobić i posprzątać - mówi Jolanta Kawecka, radna niezależna.

- Doczekaliśmy się takiej sytuacji, że pieszy nie może się spodziewać, w którym miejscu dojdzie do jakiegoś wypadku lub poślizgnięcia się. Jedna posesja jest pięknie sprzątnięta, a inna jest zanieczyszczona. Obserwowałam to sama, że chodniki są sprzątane w kratkę i są zaniedbane. Mogą one doprowadzić do zagrożenia życia lub zdrowia naszych pieszych. Sprawa wymagała ujednolicenia.

Dodajmy, że według uchwały właściciel zanieczyszczenia usuwać może z wykorzystaniem urządzeń mechanicznych lub ręcznie. W przypadku lodu - za pomocą środków chemicznych.