- Pandemia w codziennym funkcjonowaniu zmieniła tylko to, że do środka wpuszczamy mniejszą liczbę osób i nie mogę one tutaj zbyt długo przebywać. Tak wszystko inne zostało bez zmian. Nadal przygotowujemy jedzenie i pomagamy - mówi Wioleta Panaszek, prezes stowarzyszenia "Nadzieja".

- Jest to też pomoc, jeśli chodzi o sprawy urzędowe, pomagamy również załatwić wizyty lekarskie. Ludzie, którzy mają problem z alkoholem mogą liczyć na pomoc w załatwieniu detoksu, terapii. Zawsze w każdym momencie, jeśli ktoś ma taką potrzebę, to przychodzi do nas, zgłasza ją i my staramy się to rozwiązać na bieżąco. Teraz w czasie mrozów staramy się, jak tylko możemy, ale nie mamy takich możliwości, żeby ludziom zapewnić lokum na noc, ale kierujemy ich w miejsce, gdzie taką pomoc mogą otrzymać.

- Takie miejsce jak to, powinno już być dawno. Mamy tu wszystko, co jest nam potrzebne - mówią osoby bezdomne. - Ja tu już długi czas chodzę i według mnie tym ludziom należą się wielkie brawa. - Dobrze, że jest Dom Nadziei, bo tutaj mam śniadanie, potem o 12.30 zupę i zawsze z tego korzystam. - Tutaj przyjeżdżam na śniadanie, potem na stołówce w noclegowni mam ciepłą zupę i tak człowiek sobie radzi. Niestety nie mamy innego wyjścia.

Dodajmy, że pomóc osobom bezdomnym i potrzebującym mogą także mieszkańcy Opola. Wolontariusze Domu Nadziei cały czas potrzebują artykułów spożywczych i chemicznych. Dostarczać je można od wtorku do soboty w godzinach od 9.00 do 12.00 do domu, który mieści się przy ul. Książąt Opolskich 44.