Posłanka Lewicy interweniuje w sprawie niepełnosprawnego osadzonego. Ma on być traktowany w "nieludzki sposób" w grodkowskim więzieniu
Czy niepełnosprawny osadzony w grodkowskim więzieniu jest traktowany w nieludzki sposób? Takie pytanie zadaje posłanka Lewicy Marcelina Zawisza, która podjęła się poselskiej interwencji.
- Ma bardzo duże trudności z dostępem do łaźni i do spacerów. Jest sparaliżowany od pasa w dół, w związku z tym korzysta z pieluch. No i niestety, nie ma osoby, która mogłaby mu pomóc, więc jeżeli nie zapłaci swoim współwięźniom za to, żeby mu pomogli, no to siedzi w nieczystościach cały dzień. To jest sytuacja absurdalna - dodaje.
Polityk wskazuje, że taka sytuacja jest niedopuszczalna w XXI-wiecznej Europie.
- Ten pan kradł złom z biedy. Trafił do więzienia, jest osobą z niepełnosprawnością i należy mu się godność, tak samo jak każdej innej osobie - przekonuje.
Posłanka w tej sprawie interweniowała w Ministerstwie Zdrowia, gdzie pytała o sytuację więźniów z niepełnosprawnością osadzonych w całym kraju. Ponadto na problem zwróciła uwagę także szefostwu opolskiej Służby Więziennej oraz Najwyższej Izbie Kontroli.
Z prośbą o komentarz zwróciliśmy się do Okręgowej Służby Więziennej w Opolu. Rzecznik tej instytucji, kpt. Katarzyna Idziorek wskazała w przesłanym do redakcji oświadczeniu, że więzień, o którym mowa ma zapewnioną właściwą opiekę lekarską. Administracja placówki ma zapewniać skazanemu także bezpłatne leki, sprzęt i artykuły sanitarne. Ponadto mężczyzna miał także otrzymać propozycję leczenia rehabilitacyjnego związanego ze zmianą jednostki, jednak nie wyraził on na to zgody.