Zaniepokojeni krewni poinformowali, że ona wybiegła z mieszkania po sprzeczce z bliskimi. Jak przekonywali, istniała realna groźba próby samobójczej.

Dyżurny przekazał tę sprawę patrolom będącym w służbie, natomiast komendant wszczął alarm dla wszystkich funkcjonariuszy. W akcję zaangażowano 50 policjantów, w tym przewodnika z psem służbowym.

Mundurowi sprawdzali pobliskie lasy, pola, szpitale, dworce i przystanki autobusowe. Po pięciu godzinach zauważyli zaginioną, kiedy szła jedną z dróg. Nic nie stało się jej, ale została przekazana pod opiekę lekarzy.