Radny sejmiku argumentuje, że stacjonarne punkty do robienia testów na koronawirusa są coraz bardziej oblegane, a w kolejkach długo czekają obok siebie osoby zdrowe i zarażone. - Do podjęcia tematu zmobilizował mnie między innymi telefon z wtorkowego (20.10) wieczoru - mówi Węgrzyn.

- To telefon od człowieka, który powiedział, że jego bliska osoba z rodziny ma 40 stopni gorączki. Pogotowie nie chciało wysłać karetki, a nie potrafił zdiagnozować się, bo nie był w stanie jechać do szpitala. Powstanie takiego mobilnego punktu pobrań wymazów zdecydowanie ułatwiłoby zdiagnozowanie. To tylko jeden z bodźców, dla którego złożyłem interpelację.

Roman Kolek, wicemarszałek odpowiedzialny za służbę zdrowia, zgadza się, że potrzeba więcej punktów z możliwością testowania. Jak podkreśla, niedopuszczalne jest, kiedy mieszkaniec czeka łącznie tydzień na e-konsultację, test i jego wynik. Jednak o zakupie na razie nie mówi.

- Przekażę ten wniosek wojewodzie, bo zarządzanie kryzysowe jest dzisiaj domeną administracji rządowej - zaznacza Kolek. - Przy dobrym zorganizowaniu systemu dzisiaj jesteśmy w stanie poprawić dostępność do badań, ale to wymaga wspólnego uzgodnienia. Jestem za tym, aby znaleźć z panem wojewodą dobre rozwiązanie. Przy akceptacji pana wojewody mamy możliwość wygospodarować pieniądze europejskie w jakiś sposób, aby zaspokoić te oczekiwania.

Radny Węgrzyn proponuje, aby mobilne punkty poboru wymazów zlokalizować w 4 największych miastach województwa. Mowa więc o Opolu, Kędzierzynie-Koźlu, Nysie i Brzegu.

Według danych opolskiego NFZ w regionie na dziś działa 19 punktów pobrań wymazów do badań.