Na miejscu od rana pracuje kilkanaście osób. Jeden z pomysłodawców akcji, a zarazem radny powiatu krapkowickiego Krzysztof Molfa wskazuje, że celem przedsięwzięcia jest przynajmniej częściowe przywrócenie świetności jednemu z najważniejszych miejsc na mapie Zdzieszowic.

- Jest to olbrzymi pomnik. Niestety, koszty utrzymania są olbrzymie i ani koncernu, ani miasta nie stać na to, żeby doprowadzić go do stanu pierwotnego. Jest to symbol tego miasta i niestety ze względu na pandemię został też mocno zaniedbany. Wracamy do takich czynów społecznych, postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce, no i zrobić z tym porządek - dodaje.

Prace polegają głównie na wyrywaniu chwastów, a także zamiataniu liści. Jako, że okolice monumentu są popularnym miejscem spotkań mieszkańców, na miejscu nie brakowało też śmieci. Jedną z osób, które odpowiedziały na apel dotyczący udziału w akcji jest Danuta. Jak mówi, to przykry widok, że symbol dobrych dla miasta lat popada w ruinę.

- Niestety, jest tu jeden wielki śmietnik, dlatego przyszłam i pomagam sprzątać z własnej inicjatywy. Każdy robi to, co uważa, nie mamy jakichś przydzielonych zadań. Po prostu tam, gdzie trzeba coś zrobić, tam się robi - tłumaczy.

Pomnik przedstawiający powstańca powstał latach 70. XX wieku, w czasach największego rozkwitu Zdzieszowic. Wówczas do miasta napłynęła spora liczba nowych mieszkańców, szukających pracy w powstającym tam kombinacie koksochemicznym. W ślad za tym w mieście budowano nowe placówki edukacyjne, czy inne obiekty użyteczności publicznej.

Dodajmy, że dzisiejsza akcja zakończy się wspólnym posiłkiem. Na społeczników czekać będzie żurek z kiełbasą i wojskowy bigos.