- Na czas koronawiursa połączyliśmy siły, bo oby dwie organizacje przygotowują posiłki dla potrzebujących - mówi Katarzyna Krzyścin, wolontariuszka. - Natomiast po zakończeniu izolacji, na pewno będziemy działać w Domu Nadziei, ale jako dwie fundacje. U nas w "Śniadaniu z nadzieją" ta praca wygląda trochę inaczej niż w "Zupie w Opolu", bo działamy stacjonarnie. Choć teraz nie i działamy razem, ale po otwarciu oni będą działali na miejscu, a my wchodzimy do ludzi na ulicę.

Wolontariusz Grzegorz Grubała podkreśla, że ta praca to nie tylko wydawanie posiłków, ale przede wszystkim rozmowa z drugim człowiekiem.

- Staramy się im towarzyszyć w tym trudnym momencie życia. Niektóre z tych osób żyją tak od lat w takich warunkach, a na innych spadło to nagle w wyniku jakiejś życiowej tragedii. Staramy się rozpoznać, czy dana osoba jest też gotowa do tego, żeby coś zmienić, ale tu wiele zależy od psychiki i nastawienia jej.

Jeśli ktoś chce zgłosić się do organizacji, to może to zrobić poprzez media społecznościowe lub przyjść na spotkanie z wolontariuszami do Domu Nadziei w Opolu przy ulicy Książąt Opolskich 44. Odbywa się ono w każdą sobotę o godzinie 13.00.