Sytuacja związana z pandemią COVID-19 wpłynęła negatywnie na całą branżę ślubną. Zauważa to również Beata Wiench, prezes Hotelu Bajka w Grodźcu. - W ostatnim kwartale odnotowaliśmy około 80% spadku obrotów w porównaniu do ubiegłego roku - mówi Beata Wiench. - Około 13% spośród wszystkich par weselnych dokonało anulacji przyjęcia weselnego. Część narzeczonych przeniosła uroczystość z maja czy czerwca na sierpień lub wrzesień tego roku. Były też takie pary, które czekały na decyzję do ostatniej chwili. Kiedy tylko pojawiła się informacja, że można organizować wesela do 150 osób, pojawiło się kilka telefonów i próśb młodych par, żeby powrócić do pierwotnego terminu przyjęcia, jeszcze w te wakacje.

Taką parą jest Natalia i Roman. Ich ślub i wesele odbędzie się w pierwotnym terminie, zgodnie z planem, czyli na początku lipca.

- Czekaliśmy do ostatniego momentu. Mieliśmy nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży i uda nam się zorganizować wesele w naszym terminie. Większość gości się cieszyła, że po tym trudnym czasie będzie mogła się spotkać z najbliższymi. Odmówiło nam kilka osób, które mają poważne problemy zdrowotne. Niektórzy też boją się o zdrowie swoich bliskich, co jest dla nas zrozumiałe. Jeśli chodzi o wesela naszych znajomych, to wszystkie zostały odwołane. My chyba jako jedyni organizujemy zarówno ślub, jak i przyjęcie - dodaje panna młoda.

Według wytycznych wesela odbywać się mogą do 150 osób, a przy stolikach powinny siedzieć osoby z tej samej rodziny. Natomiast jeden kelner powinien obsługiwać nie więcej niż 15 gości. Dodatkowo w salach i toaletach ma pojawić się płyn dezynfekcyjny.