- Dwa lata trwało przygotowanie dokumentacji i budowa lodołamaczy – mówi Rudolf Kowalczyk, prezes Stoczni Koźle. - W tej chwili są w trasie, to ich dziewiczy rejs. Poniżej Słubic stan wody nie pozwalał na przejście tych lodołamaczy. Jesteśmy zmuszeni w tej chwili do podjęcia innych technologii transportu, żeby mogły dopłynąć do Szczecina, a następnie drogą morską do Gdańska. Z kolei z Gdańska do Włocławka dopłyną Wisłą.

W stoczni Damen powstały kadłuby lodołamaczy, za ich wnętrze odpowiada Stocznia Koźle.
Wody Polskie rozpoczęły wymianę floty lodołamaczy, z których większość ma przynajmniej 40 lat. W tym roku dostarczone ma być 6 jednostek, które będą pracować w ujściu Odey, ujściu Wisły i na Zalewie Włocławskim.