Dywany rozpoczynają się przy kościołach i prowadzą do czterech ołtarzy procesji. Każdy układa część mozaiki na wysokości swojego podwórka. Róże, piwonie, tulipany oraz inne kwiaty zostały ułożone na paproci lub świeżo ściętej trawie.

Jedna z mieszkanek Zimnej Wódki zaznacza, że wzory są spontaniczne.

- U nas włączają się całe rodziny: babcia, mama, dziadek i dzieci. Największą frajdę mają najmłodsi, bo wstają wcześnie i wymyślają wzory. Układają swoje szlaczki oraz to, czego nauczyły się w przedszkolu. Dla nich to największa radość, skoro mogą przygotować drogę Panu Bogu, który wszystkich wspiera i jest dla nas pomocny.

Dywan kwiatowy w Kluczu miał długość około 500 metrów. Mieszkańcy mieli nieco więcej czasu, bo uroczystości rozpoczęły się o 10:00. Jedna z kobiet zaznacza, że w tym roku zdecydowanie przeważały kwiaty ogrodowe.

- Kwiaty ogrodowe, bo polne bardzo szybko zakwitły w tym roku. Poza tym drogowcy pokrzyżowali nam plany - kiedyś przy ulicy było bardzo dużo polnych kwiatów, a tym razem skosili, więc nie ma nic. Niby to dobrze, ale dla nas trochę gorzej, bo zawsze naskubało się trochę tego kwiatka. Powiem szczerze, że na te czasy komercyjne, kiedy każdy patrzy tylko na koniec własnego nosa, na wsi jest inaczej. Jeden drugiemu pomaga i oby tak dalej.

Po procesji kwiaty zostały sprzątnięte, ale nie wyrzucone. Dzieci będą je sypać z koszyczków podczas oktawy Bożego Ciała, a reszta posłuży za kompost do ogródków lub nawóz na pola.