Starosta nyski rozmawiał z ministrem zdrowia na temat sytuacji szpitala w Głuchołazach. Wkrótce mają też zapaść decyzje w sprawie naczyniówki
Nadal nie wiadomo, jaka przyszłość czeka szpital w Głuchołazach. Starosta nyski rozmawiał na temat zadłużonej placówki z ministrem zdrowia, jednak nadal nie podjęto żadnych wiążących decyzji, co do sposobu rozwiązania problemów lecznicy.
- Nie uzyskaliśmy stuprocentowego potwierdzenia, że te szpitale nagle zostaną oddłużone lub cokolwiek. Minister określił kierunki, które trzeba będzie prowadzić, aby te szpitale mogły funkcjonować. Czekamy na odpowiedź na pisma, które zostały tam złożone - wyjaśnia.
Jeszcze w grudniu ubiegłego roku, zadłużenie placówki sięgało 6,5 miliona złotych. Obecnie mówi się już o kwocie większej o kolejnych 500 tysięcy złotych.
Na drugą połowę lutego zaplanowane są kolejne rozmowy w tej sprawie, tym razem z dyrekcją opolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Oprócz kondycji głuchołaskiej lecznicy, samorządowcy chcą także poruszyć temat ośrodka Aleksandrówka czy reaktywacji chirurgii naczyniowej w Nysie, którą powiat chce włączyć w struktury ZOZ-u.
Starosta ma nadzieję, że decyzje w sprawie naczyniówki zapadną jeszcze w lutym. Nieoficjalnie mówi się, że gdyby w kasie NFZ-u udało się znaleźć 3 miliony złotych, oddział mógłby wznowić pracę jeszcze w połowie roku.