Opolscy politycy o geście prezesa Radia Opole
"Takich rzeczy się nie robi jeśli ma się świadomość, że to media publiczne" - tak Wiesław Hernes z SDPL skomentował w Opolskiej Debacie gest prezesa Rozgłośni Radia Opole, który w trakcie piątkowej (15.06) manifestacji Solidarności z okna swojego gabinetu pokazał związkowcom wysunięty ku górze środkowy palec.
Opolska "Solidarność" zorganizowała pikietę w obronie zwolnionej z pracy przewodniczącej Zakładowej Solidarności Radia Opole.
"Osoby publiczne nie powinny się tak zachowywać, a ewentualne konsekwencje powinna wyciągnąć KRRiT - twierdzi Tomasz Garbowski z SLD.
"Trudno jest oceniać sam gest, kiedy nie ma wśród nas osoby, która go wykonała" - twierdzi poseł Marek Kawa LPR - Podchodźmy do sprawy bez emocji i histerii.
"Jestem głęboko zasmucony tym co się wydarzyło" - Mieczysław Walkiewicz z PiS - właściwym gestem była jednak umiejętność przyznania się do błędu.
Kontekst, w jakim pokazano wysunięty ku górze środkowy palec, był absolutnie nie na miejscu. Nie chcę jednak wydawać wyroku - dodał poseł PiS.
"Prezes Radia w oświadczeniu przyznał się do tego, że gest nie powinien mieć miejsca - dodał Stanisław Rakoczy z PSL - porównanie jednak słynnego gestu Kozakiewicza do tego, co wydarzyło się w piątek podczas manifestacji Solidarności przed budynkiem rozgłośni, jest kontekstowo nieuzasadnione.
Podobnie ocenia go Leszek Korzeniowski z PO.
Zdaniem przewodniczącego PO na Opolszczyźnie po takim geście w normalnym układzie trudno byłoby obronić pozycję prezesa zarządu publicznej radiofonii.
W Radiu Opole nie dzieje się nic złego, nie wtrącajmy się do spraw personalnych. Są organy, które powinny zajmować się takimi rzeczami - rada nadzorcza, KRRiT - zakończył dyskusję Mieczysław Walkiewicz z PiS.
Prezes Opolskiej rozgłośni w wydanym oświadczeniu przeprasza osoby, które mogły zostać urażone jego piątkowym zachowaniem. - Emocje wzięły górę po sprowokowaniu mnie przez jednego z manifestantów - powiedział.
Jacek Rudnik
Opolska "Solidarność" zorganizowała pikietę w obronie zwolnionej z pracy przewodniczącej Zakładowej Solidarności Radia Opole.
"Osoby publiczne nie powinny się tak zachowywać, a ewentualne konsekwencje powinna wyciągnąć KRRiT - twierdzi Tomasz Garbowski z SLD.
"Trudno jest oceniać sam gest, kiedy nie ma wśród nas osoby, która go wykonała" - twierdzi poseł Marek Kawa LPR - Podchodźmy do sprawy bez emocji i histerii.
"Jestem głęboko zasmucony tym co się wydarzyło" - Mieczysław Walkiewicz z PiS - właściwym gestem była jednak umiejętność przyznania się do błędu.
Kontekst, w jakim pokazano wysunięty ku górze środkowy palec, był absolutnie nie na miejscu. Nie chcę jednak wydawać wyroku - dodał poseł PiS.
"Prezes Radia w oświadczeniu przyznał się do tego, że gest nie powinien mieć miejsca - dodał Stanisław Rakoczy z PSL - porównanie jednak słynnego gestu Kozakiewicza do tego, co wydarzyło się w piątek podczas manifestacji Solidarności przed budynkiem rozgłośni, jest kontekstowo nieuzasadnione.
Podobnie ocenia go Leszek Korzeniowski z PO.
Zdaniem przewodniczącego PO na Opolszczyźnie po takim geście w normalnym układzie trudno byłoby obronić pozycję prezesa zarządu publicznej radiofonii.
W Radiu Opole nie dzieje się nic złego, nie wtrącajmy się do spraw personalnych. Są organy, które powinny zajmować się takimi rzeczami - rada nadzorcza, KRRiT - zakończył dyskusję Mieczysław Walkiewicz z PiS.
Prezes Opolskiej rozgłośni w wydanym oświadczeniu przeprasza osoby, które mogły zostać urażone jego piątkowym zachowaniem. - Emocje wzięły górę po sprowokowaniu mnie przez jednego z manifestantów - powiedział.
Jacek Rudnik