"Trochę odbieramy prezydenta jako damskiego boksera". Sztab Porowskiej o odpowiedzi na zarzuty
Sztab wyborczy Violetty Porowskiej apeluje do rywali o rezygnację z ataków personalnych i merytoryczną kampanię wyborczą. Z kolei sztab wyborczy Arkadiusza Wiśniewskiego mówi o kontynuacji brudnej kampanii PiS.
Chodzi o odpowiedź sztabu wyborczego Arkadiusza Wiśniewskiego na wtorkową (28.08) krytykę ze strony kandydatki Zjednoczonej Prawicy. Padły między innymi zarzuty, że Porowska wykonuje jedynie partyjne polecenia z Warszawy, a pouczanie o dialogu porównano do dawania lekcji baletu przez byłego pięściarza Mike'a Tysona.
- Zobaczyliśmy bardzo agresywne oświadczenie, a prezydent sam czerpie pełnymi garściami z rządowych pieniędzy - mówi Marek Kawa ze sztabu wyborczego Porowskiej.
- Niestety pan prezydent nie stanął na wysokości zadania i nie odniósł się bezpośrednio, tylko stanął poniekąd z boku. Trochę odbieramy go jako męskiego boksera. Przypomnę, że w sposób obraźliwy, nie rozumiejąc znaczenia, zasugerował czy nazwał panią wojewodę namiestnikiem. Nie ma czegoś takiego. Przypomnijmy, że pani wojewoda jest reprezentantem czy pełnomocnikiem polskiego rządu.
Z kolei Marko Markowski, drugi z przedstawicieli sztabu Porowskiej, uważa, że prezydent Wiśniewski od dawna ujawnia swoją sympatię dla szeroko rozumianej opozycji totalnej.
- To było przedstawiane w jego zachowaniu wielokrotnie. Przecież nawet w bibliotece miejskiej są promowane broszury z zaproszeniem na marsz organizowany przez Tęczowe Opole. To są kolejne znamiona, a wczorajsza wypowiedź nie powinna pozostawić mieszkańcom złudzeń, że to jawny przedstawiciel i sympatyk takich organizacji jak Komitet Obrony Demokracji.
- Prawo i Sprawiedliwość kontynuuje brudną kampanię - tak odpowiada Łukasz Sowada, szef Klubu Radnych Arkadiusza Wiśniewskiego. Jego zdaniem, sztab Porowskiej nie ma nic do powiedzenia, więc ucieka się do personalnych wycieczek w kierunku prezydenta.
- Przypomina mi to zabawę chłopców w piaskownicy, którzy przerzucają się piaskiem i wyrywają sobie łopatki. Myślę, że dla mieszkańców Opola najważniejsze jest to, co robi prezydent. On wykazuje się konkretnymi działaniami oraz przedstawia konkretny pomysł na Opole. W ten sposób prezydent zyskuje przychylność mieszkańców, a PiS najzwyczajniej mydli oczy takimi atakami.
- Zobaczyliśmy bardzo agresywne oświadczenie, a prezydent sam czerpie pełnymi garściami z rządowych pieniędzy - mówi Marek Kawa ze sztabu wyborczego Porowskiej.
- Niestety pan prezydent nie stanął na wysokości zadania i nie odniósł się bezpośrednio, tylko stanął poniekąd z boku. Trochę odbieramy go jako męskiego boksera. Przypomnę, że w sposób obraźliwy, nie rozumiejąc znaczenia, zasugerował czy nazwał panią wojewodę namiestnikiem. Nie ma czegoś takiego. Przypomnijmy, że pani wojewoda jest reprezentantem czy pełnomocnikiem polskiego rządu.
Z kolei Marko Markowski, drugi z przedstawicieli sztabu Porowskiej, uważa, że prezydent Wiśniewski od dawna ujawnia swoją sympatię dla szeroko rozumianej opozycji totalnej.
- To było przedstawiane w jego zachowaniu wielokrotnie. Przecież nawet w bibliotece miejskiej są promowane broszury z zaproszeniem na marsz organizowany przez Tęczowe Opole. To są kolejne znamiona, a wczorajsza wypowiedź nie powinna pozostawić mieszkańcom złudzeń, że to jawny przedstawiciel i sympatyk takich organizacji jak Komitet Obrony Demokracji.
- Prawo i Sprawiedliwość kontynuuje brudną kampanię - tak odpowiada Łukasz Sowada, szef Klubu Radnych Arkadiusza Wiśniewskiego. Jego zdaniem, sztab Porowskiej nie ma nic do powiedzenia, więc ucieka się do personalnych wycieczek w kierunku prezydenta.
- Przypomina mi to zabawę chłopców w piaskownicy, którzy przerzucają się piaskiem i wyrywają sobie łopatki. Myślę, że dla mieszkańców Opola najważniejsze jest to, co robi prezydent. On wykazuje się konkretnymi działaniami oraz przedstawia konkretny pomysł na Opole. W ten sposób prezydent zyskuje przychylność mieszkańców, a PiS najzwyczajniej mydli oczy takimi atakami.