Reprezentanci młodzieżówek żądają przeprosin od przewodniczącego Rady Miasta Opola
Przedstawiciele młodzieżówek z regionu domagają się przeprosin od przewodniczącego Rady Miasta Opola Marcina Ociepy. Jak tłumaczą, chodzi o krzywdzące słowa, które padły podczas prezentowania młodzieżowych struktur Polski Razem.
Marcin Ociepa powiedział wtedy, że Opole jest pustynią pod względem organizacji młodzieżowych. Młodzi działacze PiS, PO, Mniejszości Niemieckiej, Kukiz'15 i Nowoczesnej wystosowali do niego pismo.
- Zwracamy uwagę przewodniczącego na to, że działamy i oczekujemy też, że będzie współpracował razem z nami organizując różnie wydarzenia dotyczące młodych ludzi, bo takich zaproszeń nasza organizacja nie otrzymuje - tłumaczy Przemysław Pospieszyński z PO.
- Przewodniczący kreuje się na mentora młodych, między innymi poprzez Collegium Nobilium Opoliense i inne inicjatywy, a tymi słowami przekreślił swój wizerunek - zaznacza Tobiasz Gajda z Nowoczesnej.
- Przypominamy, że wszyscy razem tworzymy społeczeństwo obywatelskie i możliwa jest współpraca wszystkich młodzieżówek ponad podziałami - podkreśla Dawid Niezgoda z Kukiz 15.
- Młodzi z partii Razem zbierają podpisy na ulicy, pomagali też głodującym z Dobrzenia Wielkiego. Działamy - dodaje Wincenty Pukar.
- Nasza organizacja od 12 lat organizuje wielkie ślizganie, co między innymi jest wsparciem wychowanków z opolskich Domów Dziecka - nadmienia Zuzanna Herud z Mniejszości Niemieckiej.
- Bierzemy udział w debacie Radia Opole, jesteśmy widoczni w przestrzeni publicznej, więc nie wiem dlaczego przewodniczący też tego nie zauważa - wyjaśnia Marko Markowski z Prawa i Sprawiedliwości.
Przewodniczący Ociepa odpowiada, że młodzi liderzy powinni swoimi działaniami przyciągać rówieśników i zachęcać ich do aktywności.
- Margaret Thatcher miała takie powiedzenie: jeśli musisz mówić, że jesteś damą, to znaczy, że nią nie jesteś. Rozumiem, że przyszli liderzy młodzieżówek chcieli powiedzieć: wcale nie jest tak, że nie jesteśmy - naprawdę jesteśmy. To nie mnie trzeba to udowadniać. Swoją codzienną pracą mają okazję, udowadniać to mieszkańcom miasta. Trzeba mieć dużo złej woli, żeby tak zinterpretować moje słowa - tłumaczy.
Przewodniczący Ociepa zaznacza, że młodych osób zaangażowanych w działalność partyjną jest w regionie około stu. - To za mało, jak na miasto, w którym przebywa 30 tys. studentów - zaznacza.
- Zwracamy uwagę przewodniczącego na to, że działamy i oczekujemy też, że będzie współpracował razem z nami organizując różnie wydarzenia dotyczące młodych ludzi, bo takich zaproszeń nasza organizacja nie otrzymuje - tłumaczy Przemysław Pospieszyński z PO.
- Przewodniczący kreuje się na mentora młodych, między innymi poprzez Collegium Nobilium Opoliense i inne inicjatywy, a tymi słowami przekreślił swój wizerunek - zaznacza Tobiasz Gajda z Nowoczesnej.
- Przypominamy, że wszyscy razem tworzymy społeczeństwo obywatelskie i możliwa jest współpraca wszystkich młodzieżówek ponad podziałami - podkreśla Dawid Niezgoda z Kukiz 15.
- Młodzi z partii Razem zbierają podpisy na ulicy, pomagali też głodującym z Dobrzenia Wielkiego. Działamy - dodaje Wincenty Pukar.
- Nasza organizacja od 12 lat organizuje wielkie ślizganie, co między innymi jest wsparciem wychowanków z opolskich Domów Dziecka - nadmienia Zuzanna Herud z Mniejszości Niemieckiej.
- Bierzemy udział w debacie Radia Opole, jesteśmy widoczni w przestrzeni publicznej, więc nie wiem dlaczego przewodniczący też tego nie zauważa - wyjaśnia Marko Markowski z Prawa i Sprawiedliwości.
Przewodniczący Ociepa odpowiada, że młodzi liderzy powinni swoimi działaniami przyciągać rówieśników i zachęcać ich do aktywności.
- Margaret Thatcher miała takie powiedzenie: jeśli musisz mówić, że jesteś damą, to znaczy, że nią nie jesteś. Rozumiem, że przyszli liderzy młodzieżówek chcieli powiedzieć: wcale nie jest tak, że nie jesteśmy - naprawdę jesteśmy. To nie mnie trzeba to udowadniać. Swoją codzienną pracą mają okazję, udowadniać to mieszkańcom miasta. Trzeba mieć dużo złej woli, żeby tak zinterpretować moje słowa - tłumaczy.
Przewodniczący Ociepa zaznacza, że młodych osób zaangażowanych w działalność partyjną jest w regionie około stu. - To za mało, jak na miasto, w którym przebywa 30 tys. studentów - zaznacza.