Most elementem kampanii?
zapowiedział dziś (14.11) na konferencji prasowej, że trzeba jak najszybciej wrócić do tematu budowy drugiego mostu na Odrze. Natężenie ruchu stale rośnie, a centrum Brzegu stoi w korkach. Opolscy posłowie PiS co roku składają wnioski do budżetu w sprawie przygotowania dokumentacji projektowej, jednak koalicja rządząca stale je odrzuca. O problemie mówi się od co najmniej 8 lat, temat wraca przed wyborami.
Rozwiązanie problemu, zdaniem polityków PiS, jest proste. To zapewnienie 6 milionów złotych w przyszłorocznym budżecie państwa na przygotowanie dokumentacji projektowej.
- Nie jest to duża suma, biorąc pod uwagę kilkaset miliardów złotych. Te pieniądze zostaną przekazane na rozpoczęcie prac projektowych. Liczymy na dobrą wolę koalicji rządzącej, dlatego z tego miejsca apeluję do pani premier, do obecnego rządu, a w szczególności do parlamentarzystów z Opolszczyzny i Dolnego Śląska, by poparli tę inicjatywę – mówił dziś wicemarszałek Marek Kuchciński.
Przyjechał on na zaproszenie opolskich władz partii, by wspomóc lokalne struktury na finiszu kampanii. Poseł Sławomir Kłosowski mówił, że od trzech lat składa takie wnioski do budżetu, ale są one regularnie odrzucane przez koalicję rządzącą. A sprawa jest pilna.
- Sami państwo widzicie, stoimy tutaj przy moście, co chwilę przejeżdżają ciężkie tiry. Są drgania, podobno wieża ratuszowa się przechyla. Naprawdę musimy to zmienić – podkreślał opolski poseł.
Co ciekawe, nie tylko środowisko PiS ze starostą brzeskim Maciejem Stefańskim na czele uważa, że inwestycja w drugą przeprawę na Odrze jest niezbędna. W swojej kampanii mówił o tym także wójt Skarbimierza Andrzej Pulit. Sugerował on jednak, by działać tutaj jako subregion brzeski.
- Potrzebna jest wspólna inicjatywa na rzecz drugiej przeprawy przez Odrę. Bo to jest potrzebne nie tylko dla strefy inwestycyjnej na byłym poradzieckim lotnisku, ale także dla samego Brzegu. Miasto się dusi od korków – mówił kilka dni temu wójt Skarbimierza.
Jak widać, samorządowcy o problemie wiedzą i co jakiś czas do tematu wracają. Można odnieść wrażenie, że nagle przed samymi wyborami samorządowymi zrobiło się nieco głośniej. A jak jest naprawdę? Czy Brzeg rzeczywiście potrzebuje drugiej przeprawy?
- Natężenie ruchu według moich obserwacji wzrosło. Wystarczy popatrzeć na to, co dzieje się w piątkowe popołudnie. Samochody stoją w korku na całej długości Armii Krajowej, na rondzie Solidarności, a niekiedy nawet na ulicy Chocimskiej - mówi jeden z mieszkańców.
Mieszkańcy problem doskonale znają.
- Tego nie można wytrzymać, szczególnie te tiry są uciążliwe. Jak jedzie pusty, to tak jakby artyleria strzelała. Nie można otworzyć okien, nie można wyjść normalnie. Mamy prawo mieszkać w pięknym mieście, które straciło swój urok właśnie dzięki ciężkim tirom, które przetaczają się przez miasto – przyznają zgodnie brzeżanie.
Co ciekawe, kierowcy ciężarówek zdają sobie sprawę z problemów komunikacyjnych w Brzegu.
- Można jechać przez Opole, ale kto za to zapłaci, za dodatkowe kilometry? Wszystko mamy wyliczone. Ja jadę w kierunku Jeleniej Góry, to jest jedyna trasa do autostrady A4 – mówi jeden z kierowców.
Może być jeszcze gorzej. Jeszcze w tym roku ma zostać zamknięta przeprawa na Odrze w Oławie. To oznacza, że w Brzegu natężenie ruchu może zwiększyć się o kilkanaście procent. Nieoficjalnie samorządowcy przyznają, że gdy PiS wygra przyszłoroczne wybory parlamentarne, wówczas realizacja tej inwestycji będzie zdecydowanie łatwiejsza.
Posłuchaj rozmówców:
Maciej Stępień