Witold Gombrowicz i Czesław Miłosz w opowieści Łukasza Tischnera
O Czesława Miłosza Justyna Dziedzic pytała również krytyka literackiego Wojciecha Bronowicza - Jest taka piękna książka o Miłoszu, którą napisał przed laty Jan Błoński i ma w stu procentach trafiony tytuł „Miłosz jak świat”. Ta jego zdolność do absorpcji wszystkiego, do zajęcia każdego miejsca. Także do zainteresowania się każdą myślą, która jest tego warta. To jest coś nieprawdopodobnego. My się tu spotykamy wokół konkretnego tematu. Zastanawia nas Miłosz jako myśliciel, twórca religijny, który w naszym świecie gubiącym religijny kontekst, lub też go zniekształcającym ma pewną propozycję. - dodaje Wojciech Bronowicz.
Witold Gombrowicz to postać, którą opisał w swojej książce Łukasz Tischner. Jam mówi autor- Gombrowicz jak się zobaczy do indeksu jego dziennika na przykład, to na różne sposoby wypowiada się o Bogu, o boskości. Dość często używa tych słów. Paradoks, na który chciałem zwrócić uwagę polega na tym, że on deklarował się jako ateista. Na ogół mówił, o tym że jako szesnastolatek rozstał się z Bogiem i Bóg do niczego nie był mu potrzebny. Podczas kiedy się wczytać w jego dzienniki, „Ślub”, „Kosmos”, to ten Bóg jawi się jako idea pewnego porządku, ale też siły, która ma na niego wpływ. Siły, która czasem fascynuje, a częściej przeraża. Może dać mu wolność, ale też wydać go na żer nie wiadomo czego. Tego typu lęk i obawa jest niezwykle uporczywa i to chciałem w mojej książce pokazać. – dodaje autor.