- Znaczące było to, co powiedział prezydent elekt Joe Biden, że to, że w Stanach zjednoczonych zwyciężyła praworządność zdecydowali sędziowie nawet ci mianowani przez Donalda Trumpa - powiedział w Niedzielnej Loży Radiowej Stanisław Rakoczy z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- Trump został moim zdaniem zablokowany słusznie, pytanie czemu inni wspomniani przywódcy nie zostali zablokowani. Musimy sami sobie radzić z mediami społecznościowymi i oddzielać ziarno od plew, bo pojawia się tyle nieprawdziwych informacji i złych rzeczy, że mogą one zmieniać porządek świata - dodał.
- Te zajścia paradoksalnie wywołały pozytywne skutki dla Demokratów. Część republikańskich kongresmenów wycofała się ze stawianych zarzutów co do praworządności wyborów. Prezydent Trump po tych zajściach stwierdził, że w sposób uporządkowany odda urząd - powiedział senator PiS Jerzy Czerwiński. - Skoro naród zdecydował o zmianie władzy, to po co Demokraci chcą rozpoczynać procedurę impeachmentu? - zastanawiał się gość Niedzielnej Loży Radiowej. - Jest ona niemożliwa do przeprowadzenia. (przyp. red. Do końca kadencji zostało 10 dni) - Jest to próba podważenia pozycji w obozie republikańskim przed wyborami za 4 lata. Niepokoi mnie także pierwsza decyzja Twittera o zablokowaniu konta po wpisie apelującym do pójścia do domu - podkreślił senator PiS. Dodał on, że jeżeli wszystkie strony sceny politycznej nie będą mogły prezentować swoich racji to stracą na tym media społecznościowe.
- To co się zdarzyło 6 stycznia to wielki szok, bo zdarzyło się to w kolebce demokracji - powiedział Ryszard Galla poseł Mniejszości Niemieckiej. - Widzieliśmy także brak dobrej organizacji służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Rzecz była znana, że protesty nastąpią i służby powinny być przygotowane. Odnosiłem wrażenia, że wśród ich kierownictwa brakowało woli szybkiej reakcji. - Jeśli chodzi o media społecznościowe to byłbym ostrożny. Agresja słowna się tam mocno wylewa, tu mamy sygnał idący od prezydenta USA i Donalda Trumpa - obywatela - stwierdził.
- To nie spadło do nas z kosmosu, to był żmudny proces wywoływania przez 4 lata negatywnych emocji. Donald Trump sukcesywnie dolewał oliwy do ognia, dzieląc społeczeństwo. Pewne analogie możemy zauważyć w Polsce i w Europie, oby nie skończyło się tak jak w Waszyngtonie - mówił Piotr Woźniak z SLD. - Było zauważane wsparcie Pana Prezydenta Andrzeja Dudy udzielone Donaldami Trumpowi i to nas stawia w perspektywie bardzo niekomfortowej z Joe Bidenem. Piotr Woźniak dodał, że rozumie decyzję Twittera o zablokowaniu konta Trumpa. - Oceniam to jako wyraz odpowiedzialności.
Michał Nowak zwrócił uwagę, że opozycja mówi, że trzeba akceptować wyniki wyborów, a jak w Polsce wygrała Zjednoczona Prawica, to opozycja wzywała do wyjścia na ulicę.
- To oczywiście nieakceptowalne, co stało się w USA i apeluję do opozycji, żeby spojrzeli we własne działania i więcej takich działań nie podejmowali. Emocje należy uspokajać - powiedział Nowak i wskazał wpis prezydenta Andrzeja Dudy na Twitterze takim tonie. - Jeżeli umawiamy się na wolność słowa, to ona nie może być ograniczana tylko do jednych poglądów - tak odniósł się do kroków podjętych przez media społecznościowe.
Ryszard Wilczyński uważa za, tu cytat "skrajny cynizm" zachowanie prawicy w Polsce. - Próbują skleić polską opozycję z tłuszczą podburzoną przez Donalda Trumpa i atakiem na Kapitol, co nie miało nic wspólnego z demonstrowaniem podglądów tylko było aktem barbarzyństwa i kosztowało życie 5 osób - mówił poseł Platformy Obywatelskiej. - Dla świata popłynął wyraźny przekaz, czym się kończy populizm i przeciwstawianie narodu przeciwko elitom - dodał. - Trump i obóz PiS w Polsce to ten sam genotyp. - Trump został na Twitterze zablokowany jako osoba prywatna za podburzanie. I dobrze, że tak się stało. To też przesłanie do innych użytkowników, że pewnych granic nie można przekraczać - podkreślił.
Szymon Godyla z Nowoczesnej zwrócił uwagę, że Trump w swoim przemówieniu przed Kapitolem powiedział: "A kiedy skończymy to spotkanie, to wejdziemy na Kapitol i weźmiemy to, co nasze. Ludzie potraktowali to dosłownie, bo od 6 listopada karmił ich nieprawdziwymi informacjami". - Bardzo prostym językiem mówi do ludzi, bardzo upraszcza im świat. Emocje są bardzo rozchwiane, a Trump to wykorzystał i ludzie mu uwierzyli - powiedział Szymon Godyla.
- Niepokojące jest to w którym kierunku idzie amerykańska demokracja oparta o pierwsza poprawkę do konstytucji o prawie do wyrażania opinii, religii i protestu. Narracja Trumpa podgrzała rozpalone emocje - powiedział Marek Kawa z Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem reakcja Twittera to niepotrzebna histeria, która jeszcze doleje oliwy do ognia. - Myślę, że to się skończy w sądzie. Niepotrzebne było też ostatnie przemówienie Joe Bidena, który powiedział, że inaczej potraktowani byliby Afroamerykanie, gdyby wtargnęli do Kapitolu.