Czy częściowa mobilizacja, którą ogłosiła Rosja to akt desperacji czy próba pokazania determinacji?
- Myślę, że to jedno i drugie. To mobilizacja, która obejmuje około 300 tys. osób, ale ich wyszkolenie potrwa długo. Nie zmienia to sytuacji na froncie, nie zmienia to sytuacji wojennej, raczej jest to straszak na Ukrainę i na państwa Zachodu. Bo to jest informacja do państw Zachodu, że to potrwa dłużej i że my jesteśmy zdeterminowani, żeby to przedłużać, aż będziecie zmęczeni – mówił nasz gość.
- Jeśli zawodowa armia rosyjska nie dała rady Ukraińcom i teraz na front będą wysyłać piekarzy, mechaników i chłopaków pracujących w sklepach, to ja wątpię żeby dali radę – dodał dr Pawłuszko.
- To jest też tak, że duża część społeczeństwa rosyjskiego dowie się o wojnie i w tym sensie jest to ruch desperacki Putina, bo musiał przyznać, że zawodowe wojska z innych frontów, z innych granic są nie do ściągnięcia na teren konfliktu w związku z tym trzeba pozyskać cywili – mówił gość Radia Opole.