Tam gdzie skończy się praca zakładów usług leśnych i zostaje drewno, z którego nie jesteśmy w stanie już nic zrobić ludzie przychodzili i za kilkanaście, kilkadziesiąt złotych byli w stanie wyrobić sobie z tego drewno, które im służyło w zimie do opalania - wyjaśnił.
Nadleśniczy Cholewa zaznaczył, że jest widoczny boom na sprzedaż drewna opałowego. Już teraz sprzedano ponad 50 % rocznego planu, a jeszcze półrocze nie minęło.
- Jeśli chodzi o chrust, w nadleśnictwie Opole w ciągu 10 lat ilość drewna sprzedawanego w samowyrobie systematycznie spada. Społeczeństwo stało się bardziej zasobne. Na przykład przez 500+. Ludzie, których nie było stać na węgiel, musieli iść do lasu i robi samowyrób. Kiedy dostali 500+ było już ich stać na węgiel - mówił gość Radia Opole.
Jeśli chodzi o zagrożenie suszą, to sytuacja nieco się poprawiła.
- Maj był tragiczny. Tam gdzie sadziliśmy w tym roku las, zaczynał być zauważalny brak wody. Gatunki liściaste więdły. Deszcze, które sukcesywnie popadują od dwóch tygodni zmienił tę sytuację i miejmy nadzieję, że czerwiec będzie miesiącem deszczowym i burzowym.
Niestety jest dużo pożarów w lasach. - W tym roku, w województwie opolskim mieliśmy już teraz więcej pożarów, niż przez cały zeszły rok. Apeluję, zapraszam do lasu, ale ostrożnie z ogniem. Pojawiają się już grzyby, mamy wysyp poziomek - mówił nadleśniczy Cholewa.
Pod koniec miesiąca będzie podpisane porozumienie między Lasami Państwowymi a Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na dofinansowanie akcji gaśniczych z użyciem samolotów Lasów Państwowych.
- Jeśli jest wypatrzony dym, to pierwsze co robi dyżurny, to podnosi skrzydło, czyli uruchamia śmigłowiec. On leci, lokalizuje pożar i w zarodku próbuje go zgasić. To się sprawdza. Im szybciej pożar zostanie dostrzeżony i przynajmniej częściowo powstrzymany jego rozwój tym łatwiej da się go ugasić - wyjaśnia.