Branice-Zamek – to część miejscowości, która najbardziej ucierpiała w wyniku tegorocznej powodzi. Część z mieszkańców miała w swoich domach około 1,5 m wody. W zniszczonych gospodarstwach trwają aktualnie prace porządkowe, jednak jest ich tak dużo, że potrzebne jest wsparcie i ręce do pracy.
- No cóż, scenariusz był gorszy niż w 1997 roku - mówi Ireneusz Kawecki, mieszkaniec Branic-Zamku.
- Metr dziesięć było w wodzie, na zewnątrz metr osiemdziesiąt. Wszystko było pozalewane i było w niektórych miejscach widać już, że to trzeba wyrzucać.
Czego potrzeba na teraz? Proszę pana, miłego słowa przede wszystkim od ludzi, których znamy i nie znamy. I to jest najważniejsze, a pomoc zewsząd będzie na pewno napływała.
- Ogromna tragedia, ale zakasaliśmy rękawy i wzięliśmy się do roboty - mówi Bogdan Sękowski, mieszkaniec Branic-Zamku.
- Woda nas nie pokona. Woda nas pokonała w tym sensie tylko, że zabrała tu wszystko, co miała, ale ja i tak dalej to odbuduję i będę dalej na tym samym miejscu.
Niech mi pan powie, jakie są potrzeby na teraz? Będzie potrzebny materiał budowlany, bardzo dużo jego będzie potrzeba. Cement, wapno z takich farby, tutaj takie mam na myśli na razie. Wyposażenie to jeszcze chwila czasu będzie, bo budynek musi osuszyć się. To szkoda byłoby cokolwiek do budynku włożyć, żeby to zamokło.
Mieszkańcy miejscowości liczą na pomoc sąsiedzką oraz ludzi dobrej woli, którzy mogliby przyspieszyć prace związane ze sprzątaniem po powodzi.