- W tym trudnym czasie, kiedy wielu ratowników działa na terenach powodziowych prosimy wszystkich o weryfikację zgłoszeń i zachorowań - apeluje Jarosław Kostyła, dyrektor Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego w Opolu. Jak się okazuje, wciąż wielu mieszkańców regionu wzywa karetkę, choć w rzeczywistości sytuacja wcale nie wymaga interwencji ratowników.
- Dużo jest zgłoszeń, które musimy przekierowywać do istniejących jeszcze przychodni POZ, do istniejących placówek szpitalnych, żeby nie jeździć do prostych, banalnych rzeczy. Niestety mamy wezwania jakie mamy, część z nich próbujemy już odsiewać na etapie zgłoszenia telefonicznego i naprawdę to nie chodzi o to, że nie udzielamy pomocy, tylko po prostu proszę zostawić nas do tych ważniejszych stanów chorobowych i stanów zagrożenia życia - wyjaśnia Jarosław Kostyła.
Dyrektor OCRM w Opolu zapewnia, że wszystkie stany zagrożenia życia będą przyjmowane.
- Natomiast choroby przewlekłe, proste rzeczy, które można samodzielnie załatwić lub przy pomocy sąsiadów, to wszystko dodaje nam roboty, która w tym momencie już jest wystarczająco ciężka - dodaje Jarosław Kostyła.