„Siadałem do klawiatury rano, ustawiając czyste brzmienie klasycznego fortepianu i improwizowałem. W pewnym sensie melodie rodziły się "same”, jedna wynikała z drugiej i stąd pewnie ich podobieństwo tonalne. Tak jakby Duchy prowadziły dłonie po klawiszach. Rano postawały melodie, a po południu muzyka nasycała się formą i kolorem, do samego wieczora, a często i nocy…”. O swojej najnowszej płycie w audycji opowiedział Translunatic, czyli Piotr Kiałka.