Właściciel jednego z ośrodków wypoczynkowych w Górach Opawskich zrezygnował z lokowania u siebie uchodźców z Ukrainy. Powodem były względy finansowe. W domach wczasowych w gminie Głuchołazy zamieszkało ponad 800 uciekinierów wojennych. Tymczasem zbliża się początek sezonu turystycznego. Jeszcze w lutym gestorzy tej bazy noclegowej mieli zapewnione od państwa 120 złotych dziennie na uchodźcę.
- Obecnie jest to 40 złotych na dobę za nocleg i wyżywienie - mówi wiceburmistrz Głuchołaz Roman Sambor. – W przypadku ośrodków ta kwota jest za niska, żeby zapewnić całodzienne wyżywienie, zakwaterowanie, a do tego dochodzi prąd, woda, obsługa. Ośrodkom wypoczynkowym o wyższym standardzie ta kwota nie przysparza zysku. Może nawet generować straty. Z jednego z takich ośrodków kilkadziesiąt osób relokowano w inne miejsce. W takich obiektach mamy jeszcze jakąś rezerwę, ale nie za 40 złotych.
Władze Głuchołaz liczą na to, że państwo zwiększy stawki za pobyt uchodźców z Ukrainy w ośrodka wypoczynkowych. Osoby takie umieszczono też w schroniskach młodzieżowych gminy Prudnik. Tam do tej działalności od lat dopłaca samorząd lokalny.
Wojewoda opolski Sławomir Kłosowski komentował dziś w podobym temacie kwestię wycen noclegów. Jak tłumaczył: - Jeżeli chodzi o rezerwę ogólną w kwestii zwrotu refinansowania samorządom tych zobowiązań, które poniosły do 13 marca, to wszystkie samorządy, które się do nas zwróciły, to otrzymały refinansowanie tych nakładów, które poniosły. Nie zgłosiły się tylko dwa samorządy. To jest dżentelmeńskie zobowiązanie 120 złotych do 13 marca.
Natomiast jeśli chodzi o obiekty noclegowe, takie jak hotele, czy pensjonaty, to tutaj wojewodowie ustali, że minimalna kwota za dobę wynosi 40 złotych, a maksymalna 70. Stawka określana jest na podstawie standardów danego miejsca.