Oczywiście termin misja stabilizacyjna jest znacznym nadużyciem, bo wizyta lisowczyków na Śląsku pozostała w pamięci tubylców jako jedno pasmo gwałtów, morderstw i rabunków.
Lisowczycy byli wojskiem specyficznym. Formacja ta powstała podczas tzw. drugiej „Dymitriady” czyli w roku 1608, kiedy to jej twórca Aleksander Lisowski zebrał potężny pułk konnych ochotników złożony ze zbiegłych moskiewskich chłopów, kozaków niżowych, zdemobilizowanych żołnierzy i byłych rokoszan Zebrzydowskiego. Służyli oni bez żołdu, utrzymując się ze zdobytych na wrogach łupów.
Charakterystyczną cechą tej formacji była jej niesamowita na owe czasy mobilność. Można ją było porównywać jedynie do mobilności tatarskich zagonów. Poruszali się wyłącznie konno, bez taborów, jedynie w towarzystwie konnych pachołków dbających o paszę dla koni, pożywienie dla pana oraz jego konie i łupy. Dosiadali lekkich zwinnych nierasowych koni, mając ich zwykle kilka i często je zmieniając, co jeszcze bardziej zwiększało szybkość ich przemarszów.
Na prośbę austriackiego cesarza o pomoc w walce z protestantami król Zygmunt III Waza zareagował wysyłając Lisowczyków. W granice Księstwa Opolskiego 4000 lisowczyków wkroczyło 3 lutego 1620 r. w okolicach Siewierza. Na Śląsk padł strach bowiem ich zła sława dotarła tu dużo wcześniej. Następnego dnia elearzy ruszyli pod Wiedeń, gdzie dotarli w cztery doby, po drodze łupiąc i paląc.
Lisowczycy przyczynili się walnie do czeskiej klęski w bitwie pod Białą Górą. W drodze powrotnej pojawili się znów na Śląsku, gdzie niektóre miasta na ich przyjęcie sformowały własne wojska. Do ich walk z lisowczykami doszło pod Legnicą, Wrocławiem, Opolem i pod Namysłowem.
W październiku 1622 roku cesarz zwolnił ich ze służby i Lisowczycy ku zmartwieniu tamtejszej ludności wrócili na terytorium Rzeczpospolitej.