4 maja 1921 r. z inicjatywy dyktatora powstania Wojciecha Korfantego ukonstytuowała się Naczelna Władza na Górnym Śląsku, która łączyła w sobie cechy powstańczego rządu i parlamentu. Stało się to w Sosnowcu podczas zgromadzenia przedstawicieli polskich stronnictw politycznych z Górnego Śląska. Zadaniem Naczelnej Władzy była organizacja życia społecznego, gospodarczego i politycznego na terenie objętym powstaniem. Jej Komitet Wykonawczy ściśle współpracował z dyktatorem powstania, a jego siedziba również znajdowała się w Szopienicach.
To podkatowickie miasteczko stało się w tym czasie stolicą powstańczego państewka. Oprócz siedziby dyktatora powstania i Komitetu Wykonawczego Naczelnej Władzy na Górnym Śląsku mieścił się tu także podporządkowany jej sztab Naczelnego Dowództwa Wojsk Powstańczych.
Położenie Szopienic tuż przy granicy z Polską pozwalało ukrywać przed Niemcami i aliantami skalę pomocy politycznej, materialnej i logistycznej, jaka płynęła z Rzeczypospolitej dla powstania.
Swoje zarządzenia w formie uchwał lub decyzji Komitet Wykonawczy Naczelnej Władzy publikował w kolportowanym na terenie objętym powstaniem Dzienniku Rozporządzeń.
W krótkim czasie powstała prężna administracja będąca wierną kopią struktur Polskiego Komisariatu Plebiscytowego. Rozbudowano jednak wydziały przemysłowo-handlowy, aprowizacji, poczty i telegrafów, skarbowy i administracji. Dużym sukcesem tej władzy było zorganizowanie w terenie sieci rad powiatowych i obywatelskich rad miejscowych. Wkrótce na opanowanym terenie zorganizowano publiczne szkolnictwo z wykładowym językiem polskim i sądownictwo. Problem aprowizacji rozwiązano częściowo dzięki uruchomieniu niektórych linii kolejowych. W tym celu powołano Radę Kolejową, która była odpowiednikiem ministerstwa transportu.
Podobnie jak Korfanty Naczelna Władza na Górnym Śląsku uważała, że na dłuższą metę powstanie nie może zakończyć się sukcesem. Obawiano się, że po początkowej fazie powstańczych sukcesów inicjatywę przejmie regularna armia niemiecka, której ściągnięcia na Górny Śląsk spodziewano się od pierwszych chwil powstania.
Dlatego też od początku dyktator Korfanty próbował minimalizować zasięg i skalę powstańczej akcji, hamował też zapędy powstańczych dowódców, którzy chcieli rozszerzyć powstanie poza linię Korfantego, na cały obszar Rejencji Opolskiej, a byli i tacy, którym marzył się marsz na Wrocław. Oznaczało by to jednak otwartą wojnę z Niemcami, na co nie zgadzał się rząd Polski, mogłoby to też zniweczyć zabiegi wobec aliantów, których starano się przekonać, że powstanie nie ma zaborczego charakteru, a jedynie zbrojną manifestację niezadowolenia z obrotu spraw wokół plebiscytu.