W poprzednich odcinkach opowiedziałem o wybuchu III powstania śląskiego i o pierwszych powstańczych sukcesach w przemysłowej części Śląska, gdzie trzeba było się liczyć z obecnością alianckich garnizonów. Dla pełni sukcesu należało opanować teren zakreślony głośną już wówczas Linią Korfantego. Nie wszędzie udało się to już pierwszego dnia powstania, nie wszędzie w ogóle się to udało.
W ciągu dnia 3 maja w wielu miejscowościach Rejencji Opolskiej wybuchł szereg krótkotrwałych walk.
W wielu miejscach scenariusz był podobny: niespodziewany atak powstańców na ważny obiekt - komisariat policji, stację kolejową, ważny zakład pracy – i krótka wymiana ognia zakończona poddaniem się lub odwrotem Niemców. Tak wyglądał przebieg pierwszych godzin powstania w wielu miejscowościach okręgu przemysłowego, takich jak: Biskupice, Chorzów, Ligota Zabrska, Łabędy, Miechowice, Rozbark, Ruda Śląska, Szarlej, Świętochłowice, czy Wirek. Praktycznie bez większych walk, po rozbrojeniu załóg niemieckich w Goczałkowicach i Jarząbkowicach, już w pierwszym dniu powstania opanowano cały powiat pszczyński z wyjątkiem Mikołowa, którego zdobywania zaniechano bo stacjonował tam silny garnizon włoski.
Mówiliśmy już o wycofaniu się powstańców z Bytomia, do czego doszło by uniknąć walki z oddziałami alianckimi. Podobnie było w Królewskiej Hucie czyli dzisiejszym Chorzowie, opanowanym przez powstańcze bataliony Lortza i Majętnego, które stąd ruszyły na Świętochłowice, równocześnie przekazując Chorzów Francuzom.
Bez walki opanowano Lipiny i Hajduki Wielkie. Tuż po 3 w nocy, po krótkiej walce Katowice opanowało osiem powstańczych batalionów, atakujących z dzielnic Dąb, Bogucice, Załęże, Ligota i Brynów. Jak już wspomnieliśmy powstańcy musieli się stąd wycofać po starciu z brytyjskimi czołgami.
Do większych walk doszło w okolicach Zabrza. Działały tam oddziały kpt. Cymsa i Szendzielorza, które już w nocy opanowały Mikulczyce, a nad ranem po krótkich starciach zajęły Sośnicę, Makoszowy, Kończyce i Bielszowice oraz bez walki Zaborze. Zaciekłą walkę stoczono w Biskupicach, które opanowano dopiero po ściągnięciu powstańców z sąsiedniego Zaborza. W samym Zabrzu również nie było łatwo, bo powstańcze oddziały, które otrzymały zadanie opanowania rozrzuconych na dużej przestrzeni obiektów, okazały się niewystarczające. Zatem zabrskie powstanie podzieliło się na szereg lokalnych bitew, toczonych głównie w centrum miasta.
Opór tamtejszych niemieckich oddziałów policji plebiscytowej APO udało się powstańcom przełamać dopiero wieczorem 3 maja, wciąż jednak brakowało ludzi by obsadzić wszystkie kluczowe punkty miasta, toteż nastąpiło to dopiero dzień później gdy przybyli powstańcy wycofani z Katowic. Dopiero po ściągnięciu posiłków zdołali opanować miasto powstańcy wyznaczeni do zajęcia Rudy Śląskiej, tam bowiem oddziały niemieckie użyły do obrony moździerzy i karabinów maszynowych.