25 października 1918 roku wielkie poruszenie w Reichstagu wywołało wystąpienie polskiego posła Wojciecha Korfantego. Korfanty stanowczo zażądał przyłączenia państwa polskiego wszystkich ziem polskich zaboru pruskiego ale także Górnego Śląska, gdzie żyło kilkaset tysięcy polskojęzycznej ludności. Znamiennym było, iż w tym momencie państwo polskie nie istniało od ponad 123 lat, jednak jego powstanie wisiało już w powietrzu.
Po przegranej przez Prusy I wojnie światowej, kiedy już wiadomo było, że Polska zostanie odbudowana, pruscy politycy spodziewali się, że trzeba będzie oddać tereny należące przed rozbiorami do Polski, a więc Wielkopolskę, część Pomorza, nie zamierzali bez oporu oddać Gdańska i Warmii, natomiast początkowo nie spodziewali się polskich pretensji do Śląska, który przecież wywalczyły w pokonując Cesarstwo Austriackie w 1741 r.
Wystąpienie Korfantego w Reichstagu było swoistym preludium do blisko czteroletnich zmagań o przynależność państwową Śląskiej ziemi i jej mieszkańców.
Traktat pokojowy zawarty w podparyskim Wersalu 7 maja 1919 r. w swojej pierwszej redakcji opierając się na spisie ludności Śląska przeprowadzonym w 1910 r., mając na uwadze zasadę etniczności przyznał Polsce niemal cały Śląsk Opolski, Gdańsk, Warmię i Mazury. Podczas spisu ludności cesarstwa Prus w roku 1910 posługiwanie się językiem polskim zadeklarowało 53 proc. mieszkańców rejencji opolskiej, niemieckim posługiwało się 40 proc. ludności, a pozostałe 7 proc. zadeklarowało się jako obywatele dwujęzyczni.
Pomysł przyznania spornych terenów Polsce wywołał zrozumiały opór Berlina. Niemcy argumentowali, że bez Śląska nie będą w stanie spłacić wysokich reparacji wojennych, które traktat pokojowy przyznawał uczestnikom zwycięskiej koalicji. Był to argument nie poparty faktami – Niemcy w 1918 r. były w znacznie lepszej sytuacji ekonomicznej niż „zwycięska” Francja. Protestowi niemieckiej delegacji w Wersalu towarzyszyła fala zorganizowanych przez wszelakie niemieckie stowarzyszenia i organizacje wielkich demonstracji, która przetoczyła się przez Górny Śląsk w początkach maja 1919 r. Protesty trafiły na podatny grunt szczególnie w Wielkiej Brytanii, której rząd bał się zbytniego osłabienia Niemiec, mających na europejskim kontynencie pełnić rolę przeciwwagi dla Francji - odwiecznego konkurenta Wielkiej Brytanii.
Polska była postrzegana jako tradycyjny sojusznik Francji, zatem jej wzmacnianie nie leżało w strategicznym interesie Brytyjczyków. Od tej chwili Brytyjczycy zaczęli sprzyjać działaniom zmierzającym do przyznania Śląska Niemcom. Początkowo polscy politycy uważali, że sprawę państwowej przynależności Górnego Śląska uda się załatwić przy stołach konferencji pokojowej w Wersalu.
Na początku 1919 r. ostatnią rzeczą jakiej potrzebowała Polska była wojna o Górny Śląsk. Wojna z Zachodnioukraińską Republiką Ludową o Lwów trwała już od 1 listopada 1918 r. Od grudnia trwały także walki o Wołyń z wojskami Naddnieprzańskiej Ukraińskiej Republiki Ludowej Semena Petlury. 3 stycznia Bolszewicy pojawili się na przedpolach Wilna, 23 stycznia wojska czechosłowackie zerwały wcześniejsze porozumienie i wkroczyły do polskiej części Śląska Cieszyńskiego.
Nic więc dziwnego, że zarówno władze w Warszawie, jak i współpracujący z szefem polskiej misji na konferencji w Wersalu Romanem Dmowskim szef Podkomisariatu Naczelnej Rady Ludowej w Bytomiu Wojciech Korfanty starali się gasić powstańcze nastroje na Górnym Śląsku. Początkowo wyglądało na to, że Konferencja Wersalska przyzna Polsce teren Rejencji Opolskiej, dopiero po niemieckich protestach zaproponowano organizację na spornych terenach plebiscytu. Rozpoczęła się trzyletnia batalia o Śląsk.