Wymuszony przez aliantów kruchy rozejm trwał od 27 maja do 4 czerwca. W tym czasie jednak lokalne dochodziło do starć, m.in. pod Olesnem, gdzie 28 maja Niemcy próbowali zdobyć Borowiany i Boroszów, a także do wymiany ognia pod Strzelcami i Zębowicami.
Mimo trwającego rozejmu 29 maja pod Olesnem i Wysoką toczyły się zacięte walki.
Zniecierpliwieni dowódcy niemieccy na swoich odcinkach usiłowali przed zawieszeniem broni opanować strategiczne punkty. Ale również powstańcy nie wszędzie dotrzymywali warunków zawieszenia broni. 30 maja grupa bojowników z Grupy Południe podjęła nieudaną próbę zdobycia Raciborza. Miał to być odwet za zdemolowanie przez Selbstschutz raciborskich placówek polonijnych: „Strzechy” i Banku Ludowego, o czym donieśli wywiadowcy.
Tymczasem w nocy z 30 na 31 maja na front w rejonie Góry Świętej Anny przybyły świeże oddziały ochotnicze z Saksonii. Saksończycy ruszyli raźnie do ataku pół godziny przed północą, przy dźwiękach harmonijek ustnych. W ten sposób dotarli na kilka kroków od polskich pozycji pod Wysoką, gdzie 2 batalion przywitał ich gradem kul. Saksończycy ponowili atak o 2 w nocy, tym razem bez harmonijek, próbując zaskoczyć powstańców, ale i ten atak skończył się niepowodzeniem.
Jak się okazało nocny atak na stokach Góry Świętej Anny był preludium do zakrojonej na szerszą skalę niemieckiej ofensywy. Jej kierunki stały się dla dowództwa powstania jasne już rankiem 31 maja. Ofensywa rozpoczęła się ostrzałem artyleryjskim wsi Rożniątów i Kalinów, gdzie mieścił się sztab podgrupy Bogdan.
Bronił się tam batalion Ordon, który jednak z powodu braku amunicji odpowiadał słabym ogniem. Około 1.30 w nocy do akcji weszła niemiecka piechota, która atakowała trzema kolumnami: z dworca Kamień Śląski wzdłuż torów kolejowych, z rejonu Poznowice – Niwki na Kalinów i z Góry Świętej Anny na Rożniątów.
Celem operacji było dotarcie do Strzelec Opolskich i ich opanowanie. Rozpoczęła się zażarta bitwa. Wzdłuż torów kolejowych cofał się batalion Mięsoka, który równocześnie niszczył tory by uniemożliwić wejście do bitwy niemieckich pociągów pancernych operujących z Opola. Również batalion Dziewiora musiał opuścić Izbicko.
Ich odwrót osłaniał broniący Poznowic batalion Faski, ale i on wkrótce został zmuszony do wycofania się na wschód. Niemiecka ofensywa rozwijała się: o 3.30 opanowano Kalinów, o 4.30 trzeci baon Siebringhausa z Freikorpsu Oberland zdobył stację w Szymiszowie. O 5 rano Niemcy zdobyli także wieś Szymiszów.
Sytuacja powstańców stawała się groźna. Niemcy byli już bardzo blisko zdobycia Strzelec Opolskich, co skutkowałoby przerwaniem powstańczego frontu. Na dodatek w samych Strzelcach uaktywnili się niemieccy bojówkarze, którzy do tej pory pozostawali w konspiracji.
Wycofującym się powstańczym batalionom udało się jednak zreorganizować w wyznaczonym naprędce punkcie koncentracji – na północ od Szymiszowa, na przedpolach Strzelec. O godz. 5.30 pod osłoną dowodzonego przez porucznika Olszańskiego pociągu pancernego Mściciel II powstańcy przeprowadzili brawurowy kontratak. W pierwszej kolejności odzyskano strategiczną stację kolejową w Szymiszowie, a potem Kalinów, gdzie odkryto zwłoki rozstrzelanych przez Selbstschuttz powstańców. Wkrótce jednak pod naporem wroga odzyskane miejscowości trzeba było znów opuścić.
Tymczasem jednak w okolice Szymiszowa dotarły oddziały rezerwowe z Jemielnicy i Tarnowskich Gór. Dzięki temu po kilkugodzinnych walkach znów odzyskano Rożniątów, Szymiszów i Poznowice, a potem także Kalinów. Podgrupa Bogdan ostatecznie utrzymała swoje pozycje, ale bilans dnia 31 maja 1921 r. był niepomyślny. Podgrupa straciła zdolność do jakichkolwiek działań zaczepnych, a jej zapasy amunicji i środków opatrunkowych stopniały niemal do zera.