W tym wypadku urlop generała byłby dobrym alibi odsuwającym od niego podejrzenia o współpracę z powstańcami. W każdym razie na wieść o powstaniu gen. Le Rond przerwał urlop i czym prędzej powrócił na Śląsk. W swojej kwaterze w Opolu pojawił się już 7 maja 1921 r.
Tymczasem 6 maja dyktator powstania Wojciech Korfanty spotkał się z przybyłymi na Górny Śląsk przedstawicielami rządu polskiego ministrami Maciejem Ratajem i Leopoldem Skulskim. Ustalono, że powstanie nie może mieć charakteru ofensywnego, lecz ma nosić znamiona jedynie zbrojnej demonstracji.
Tego samego dnia Korfanty wezwał robotników z terenów opanowanych przez powstańców do przerwania ogłoszonego pięć dni wcześniej strajku generalnego.
Również 6 maja 1921 r. rząd w Warszawie wystosował noty dyplomatyczne do rządów Francji, Anglii i Włoch, w których stwierdzono, iż powstanie jest spontanicznym zrywem ludności Górnego Śląska, a Rzeczpospolita Polska nie ma z nim nic wspólnego.
7 maja rozpoczęły się pierwsze rozmowy Naczelnej Komendy Wojsko Powstańczych z przedstawicielami Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej. Trzy dni później władze powstania ogłosiły w pierwszym numerze „Dziennika Rozporządzeń Naczelnej Władzy na Górnym Śląsku” manifest Korfantego o wstrzymaniu działań zaczepnych. Od tej pory powstańcy mieli tylko utrzymać stan posiadania.