Wiceminister kultury Jarosław Sellin powiedział, że wystawa powstała na podstawie spisu przedmiotów, którymi marszałek otaczał się w gabinecie, wykonanego po śmierci Józefa Piłsudskiego. "Staramy się na tej wystawie pokazać Piłsudskiego jako człowieka, który pracował, ale też był osobą prywatną, miał swoje słabości, swoje pasje i w wymiarze materialnym te pasje są odzwierciedlone i w tym protokole, i na tej wystawie" - mówił wiceminister.
W gabinecie marszałka na stoliku leżała szyszka przywieziona z Syberii i zawsze był ciepły koc. Szklanki, w których pijał herbatę, papierosy. Wojciech Kirejczyk, dyrektor Biura "Niepodległa" powiedział, że były też rzeczy nieoczywiste, jak lampa ultrafioletowa do oczyszczania powietrza, czy bardzo duże - mapa Polski umieszczona na dwóch rolkach. Nie brakło biblioteki.
"Wychodząc po raz ostatni z gabinetu, kilka dni przed śmiercią Piłsudski zostawił otwartego "Pana Tadeusza" Mickiewicza, gdzieś też pod ręką, nie na półce był "Lord Jim" Josepha Conrada" - mówił Wojciech Kirejczyk.
Wystawa powstała z inicjatywy Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, którego biura mieszczą się w dawnym gabinecie marszałka.
Pułkownik Konrad Korpowski dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa zwrócił uwagę na muzykę, której słuchał marszałek. "Repertuar ma charakter bardziej rozrywkowy i swobodny, niż klasyczny, pompatyczny. Dzisiaj kiedy słucha się tej muzyki w tamtych pomieszczeniach robi to naprawdę niesamowite wrażenie" - mówił Konrad Korpowski.
Wystawa będzie dostępna do końca czerwca.