Wkraczające wojska sowieckie zachowywały się jak armia najeźdźców. Najbardziej widocznymi przejawami wskazującymi na początek brutalnej okupacji były:
▪️ rabunki
▪️ gwałty
▪️ rozstrzeliwania na miejscu
„Z rodziną byli postawieni przez czerwonoarmistę pod ścianą w kuchni na rozstrzelanie. Kiedy zdjęła z ręki zegarek i dała mu, pozwolił jej i córce schować się w drugim pokoju, synek wsunął się za piec. Resztę rozstrzelano. »Kiedy skończyli, odsunęli pod ścianę ciała pomordowanych, a nam kazali dla siebie gotować. I myśmy gotowały, a tu leżał mój ojciec, syn i inni... A Rosjanie siedzieli, grali na harmoszce «” – wspomnienia opolanki z Zakrzowa w relacji czternastoletniej wówczas Doroty Draguć.
Przemarsz Armii Czerwonej na zachód nie oznaczał końca gehenny, ale kontynuowanie dotychczasowych działań, tyle że w sposób zorganizowany. Główną rolę odgrywały w tej działalności dwie sowieckie formacje: „Smiersz” (kontrwywiad sowiecki) i NKWD (Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych).
Sowieci, w przejętych od Niemców obozach koncentracyjnych, zorganizowali tzw. obozy specjalne i przejściowe. Jeńcy i cywile osadzeni w tych obozach wykorzystywani byli m.in. do prac przy demontażu urządzeń i instalacji z byłych niemieckich fabryk. Dokładna liczba obozów sowieckich w latach 1944-45 nie jest dokładnie znana. Szacuje się, że było ich w całej Polsce ok. 40-50. Do największych na śląsku opolskim należały m.in. obozy w: Opolu, Strzelcach Opolskich i Głubczycach. Stopień śmiertelności w nich był bardzo wysoki.
Dramat ludności cywilnej Śląska Opolskiego w 1945 r. rozegrał się w trzech odsłonach. Po przejściu frontu i drugim etapie, gdzie Armia Czerwona we współpracy z NKWD wypełniały zadania okupacyjne, przyszła trzecia fala, czyli powracające z zachodu, od późnej wiosny 1945 r., wojska sowieckie. Dopuszczały się one ponownie aktów barbarzyństwa, nawet w miejscowościach kontrolowanych już w pełni przez Milicję Obywatelską i Urzędy Bezpieczeństwa.
Żołnierze sowieccy napadali na transporty kolejowe, kradli dobytek, gwałcili kobiety, a nierzadko mordowali ludzi, którzy próbowali bronić resztek swojego dobytku.
„Sowieckie żołdactwo zalało Polskę. Pozbawiona aprowizacji masa ta objada i ogałaca Kraj z wszystkiego inwentarza żywego i zapasów. Wojskowe władze sowieckie nie liczą się zupełnie z rządem lubelskim i działają samoistnie” – pisał w depeszy do Londynu Stanisław Jasiukowicz, jeden z członków Krajowej Rady Ministrów, którego bezprawnie „osądzono” później w procesie szesnastu.
Działania MO i UB w niewielkim stopniu wpływały na poprawę stanu bezpieczeństwa. Wojacy Armii Czerwonej nie mogli stanąć przed polskim sądem, podlegali bowiem radzieckiej jurysdykcji. W większości przypadków czuli się więc bezkarni. Prawdą jest, że ci bardziej pechowi lub pijani kończyli powieszeni na jakiejś gałęzi albo podziurawieni ołowiem.
Poprawa stanu bezpieczeństwa nastąpiła dopiero z końcem lat czterdziestych, po wycofaniu większości wojsk Armii Radzieckiej z Polski, okupacja trwała jednak przez kolejne dziesięciolecia. Ostatnia jednostka bojowa opuściła Polskę 28 października 1992 r.
Przypomnijmy,że 5 maja 2023 w Głubczycach zdemontowano kolejny sowiecki obiekt propagandowego „wdzięczności Armii Czerwonej”
https://bit.ly/44xBDz0