Radio Opole » Aktualności historyczne » Aktualności historyczne » Operacja „Dunaj”, 53. rocznica inwazji na Czechosłowację…
2021-08-20, 04:00 Autor: Ireneusz Prochera / Radio Opole 4 HISTORIA

Operacja „Dunaj”, 53. rocznica inwazji na Czechosłowację. Posłuchaj specjalnej audycji poświęconej tym wydarzeniom.

Ludzie wznoszący flagę Czechosłowacji po spaleniu radzieckiego czołgu w Pradze [www.wikipedia.pl]
Ludzie wznoszący flagę Czechosłowacji po spaleniu radzieckiego czołgu w Pradze [www.wikipedia.pl]
Operacja „Dunaj” – nazwa konfliktu zbrojnego; napaści państw Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Rozpoczęła się w nocy z 20. na 21. sierpnia 1968 roku o godzinie 23:00. Uważana jest za największą operację wojskową w Europie po II wojnie światowej.
"Operacja Dunaj" ogólna geneza.

Siły zbrojne składające się z państw Układu Warszawskiego, dokonały inwazji na Czechosłowację w celu zaniechania liberalizacyjnych zmian politycznych tzw. Praska Wiosna, popularyzowanych przez Alexandra Dubčeka.

I sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Czechosłowacji (KSČ) Alexander Dubček (wybrany 04.01.1968 r.) promulgował zmiany gospodarcze i społeczne, a tym samym wyzwolenie państwa od politycznej podległości ZSRR. Liberalizacja Dubčeka dotyczyła poszerzenia praw do wolności słowa, wolności prasy, swobody przemieszczenia się, rozwój gospodarczy dla dóbr konsumpcyjnych, wprowadzenia wielopartyjnego rządu i ograniczenie tajnej policji, a także potencjalne wyjście z Układu Warszawskiego.

Transformacja w Czechosłowacji, zapoczątkowana na początku 1968 roku, spotkała się ogólną dezaprobatą wśród władz państw socjalistycznych, zwłaszcza ZSRR. Przywódcy partii komunistycznych w Europie Środkowo-Wschodniej obawiali się reformy Czechosłowacji, która mogłaby dać przykład i nadzieje dla społeczeństwa państw demokracji ludowej.

„Praska Wiosna” dla I sekretarza KC KPZR Leonida Breżniewa miała cechy kontrrewolucji, której natychmiast należało położyć kres. Ogromny wpływ wywierali także przywódcy, PRL Władysław Gomułka oraz NRD Walter Ulbricht, którzy obawiali się, że po wycofaniu się Czechosłowacji z Układu Warszawskiego, RFN może zaoponować powojenny układ granic.

Obopólne rozmowy radziecko-czechosłowackie nie przyniosły domniemanego rezultatu. 17.08.1968r. w Moskwie podjęto postulat o natarciu wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację. 21.08.1968 r. Minister Obrony Narodowej CSRS wydał zakaz użycia broni wobec wojsk interwencyjnych. Prezydent Czechosłowacji Ludvík Svoboda wydał polecenie, aby uczynić wszystko, co zapobiegłoby przelaniu krwi.

W "Operacji Dunaj" brało udział od 175 do 500 tysięcy żołnierzy Związku Radzieckiego, Bułgarii, NRD, Węgier i Polski. Operacja ta, pomyślnie zatrzymała reformy liberalizacji i wzmocniła władzę Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Radziecka Centralna Grupa Wojsk utworzona z wojsk wprowadzonych na terytorium Czechosłowacji, podczas operacji „Dunaj” pozostała na terenie tego państwa do 1991 roku.
Mówi się, że czas leczy rany. I rzeczywiście – im dalej od roku 1968, tym obraz interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, a szczególnie polskich jednostek, bladszy i coraz bardziej nierealny. Bliżej mu dziś do filmu „Operacja Dunaj” – polsko-czeskiego komediodramatu z 2009 roku w reżyserii Jacka Głomba – niż do prawdziwych tragedii, jakie stały za rzeczywistymi akcjami żołnierzy.

Filmowa scena, w której polski żołnierz nieporadnie tłumaczy Czechom, dlaczego jego czołg utkwił w witrynie ich gospody, dobrze ilustruje stan ducha większości szeregowych polskich żołnierzy i oficerów. Z jednej strony karmieni na co dzień państwową propagandą, przedstawiającą Czechosłowację jako kontrrewolucyjną Sodomę i Gomorę, z drugiej strony już od pierwszych dni widzieli na własne oczy, że świat po drugiej stronie się nie wali, a ludzie woleliby, by pozostawiono ich w świętym, może nawet socjalistycznym, spokoju.

Na to nałożyła się ogromna niechęć, jaką czechosłowackie społeczeństwo okazywało interwentom, czasem nawet pogarda. To podminowywało morale polskich żołnierzy, niektórzy z nich reagowali agresją, która kilkukrotnie doprowadziła do tragedii.

Sama operacja Dunaj była największą militarną operacją w powojennej Europie. W pierwszym rzucie inwazji wzięło udział od 200 do 250 tysięcy żołnierzy i ok. 4200 czołgów.

Wśród nich znalazły się jednostki 2 Armii Wojska Polskiego, które liczyły 24 300 żołnierzy, 647 czołgów, 566 transporterów opancerzonych, ok. 450 dział, 4700 samochodów i 36 śmigłowców.

Podstawowym zadaniem sił polskich było unieszkodliwienie Czechosłowackiej Armii Ludowej. W pierwszych dniach inwazji liczono się z koniecznością rozbrajania żołnierzy czechosłowackich. Okazało się jednak, że morale w armii czechosłowackiej było na tyle niskie, że nie było to konieczne. Rola żołnierzy polskich sprowadzała się od tej pory do blokowania garnizonów czechosłowackiej armii. W ich pobliżu rozlokowano pododdziały polskie w odpowiedniej sile, które miały kontrolować działalność armii czechosłowackiej.

W sumie wojska biorące udział w interwencji spowodowały śmierć 90 osób, głównie w Pradze. Ponad 800 osób zostało rannych, w tym ponad 300 ciężko. W czasie operacji zginęło w wyniku wypadków nadzwyczajnych 10 polskich żołnierzy – trzech w wyniku wypadków drogowych, jeden popełnił samobójstwo oraz sześciu w wyniku nieostrożnego obchodzenia się z bronią.

Według kalkulacji Leszka Pajórka koszty operacji (zarówno w budżecie MON, jak i gospodarce narodowej) wyniosły ok. 670 mln złotych i 340 tys. koron czeskich. Interwencja spowodowała też niedobory na rynku krajowym (węgiel, artykuły spożywcze, odzież), ale to już zupełnie inna historia.

Ciekawostką jest fakt, że choć siły NRD włączono formalnie w skład wojsk interwencyjnych, to jednak nie zaangażowano ich czynnie w akcje wojskowe. Uznano bowiem, że pojawienie się na ulicach czeskich miast i miasteczek silnych oddziałów złożonych z żołnierzy mówiących po niemiecku niedobrze by się historycznie kojarzyło.
Posłuchaj: Operacja Dunaj, albo Lech kontra Czech (cz.1)
Rok 1968 był rokiem wyjątkowym. Nieporównywalnym z żadnym innym. Był to rok, gdy na listach przebojów na kapitalistycznym Zachodzie królował kontrkulturowy manifest „Born To Be Wild” w wykonaniu zespołu Steppenwolf, gdy gitara Beatlesów delikatnie łkała, a Jimmy Hendrix nadał charakteru Dylanowskiej opowieści o wieży, zaczynającej się, jak pamiętamy, od wersu, że musi być stąd jakieś wyjście...

I pewnie wielu młodych ludzi za żelazna kurtyną uwierzyło, że z tego dusznego czerwonego pokoju da się wyjść. Szczególnie, gdy okazało się, że rok wcześniej drzwi zostały lekko uchylone, na tyle w każdym razie, by wpuścić Micka Jeggera z kolegami na legendarny koncert w Pałacu Kultury i Nauki, symbolu sowieckiej dominacji nad Polską. Bo świat pokoleniu urodzonemu po wojnie przestawał wystarczać i podobać się, czemu wyraz dał Czesław Niemen w protest songu „Dziwny jest ten świat”.

Choć pamiętać trzeba, że była to wciąż nadzieja na zmiany mocno podszyta lękiem, że strażnicy komunistycznego porządku nie zawahają się użyć czołgów, by znowu było tak jak było. Rany po Poznańskim Czerwcu oraz węgierskiej rewolucji 1956 roku wciąż były świeże.

A jednak pewnych napięć nie dało się załagodzić. Wskazuje się przy tym, że zasadniczą różnicą pomiędzy wystąpieniami ulicznymi między Zachodem a Wschodem było diametralnie różne wskazanie podmiotu walki.

O ile na Zachodzie młodzież domagała się pełnej indywidualnej wolności, co zamanifestował choćby ruch hippisowski, o tyle na Wschodzie walczono o interes i prawa zbiorowe. Na Zachodzie zrodziły się wówczas „nowe ruchy społeczne takiej jak: pacyfizm, ruch ekologiczny, feminizm; do ustawodawstwa wprowadzono równość między kobietą i mężczyzną, a narkotyki stawały się powoli sposobem na skonsumowanie własnej indywidualnej wolności”.

Na Wschodzie natomiast próbowano zadbać o kwestie tak podstawowe, jak wolność artystyczna, wolność słowa, czy swobody polityczne, a w tle pobrzmiewać zaczynała nuta kontestacji sowieckiego imperializmu. Znowu niewielu myślało o obalaniu ustroju, ale wielu zastanawiało się czy najważniejsze decyzje muszą zapadać w Moskwie zamiast na miejscu.

Frakcyjne walki w obrębie obozów władzy podsycały nadzieje na to, że może któregoś dnia znajdzie się ekipa, która stanie po stronie narodu. I na takim gruncie wyrosły wydarzenia najpierw Praskiej Wiosny, a później operacji Dunaj, czyli zbiorowego przywołania do porządku państwa, które próbowało pójść własną drogą. Finał znamy: w nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 roku wojska Układu Warszawskiego wkroczyły do Czechosłowacji, o czym poinformowało Czechów i Słowaków radio.
Posłuchaj: Operacja Dunaj, albo Lech kontra Czech (cz.2)
Co do tego, że centrum decyzyjne, w którym postanowiono o zbiorowym najechaniu na Czechosłowację, znajdowało się w Moskwie, nie ma wątpliwości. Analiza relacji i dokumentów pokazuje jednak – i nie jest to z pewnością powód do dumy – że rolę „głównego jastrzębia” odgrywał I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka.

Sowieci wykazywali w tej sprawie spore niezdecydowanie, które za wszelką cenę wspomniany starał się przełamać. Czego bał się Gomułka? W dużym skrócie: rozprzestrzenienia się czegoś, co nazywał nowym rodzajem kontrrewolucji.

Uznawał Polskę i Czechosłowację za system naczyń połączonych, w czym zresztą miał trochę racji, bo wiele środowisk w obu krajach w 1968 roku wcześniej i później wzajemnie się inspirowało. Z jednej strony wystąpienia studenckie w Polsce były sygnałem, że można domagać się większej swobody na ulicach, z drugiej strony Praska Wiosna wskazywała z kolei, że również po linii partyjnej da się skutecznie zawalczyć o większą suwerenność.

Gomułka kilkukrotnie podczas narad partyjnych, także tych z udziałem przedstawicieli innych partii bloku wschodniego, wyrażał głośno obawę, że w konsekwencji przemian sąsiedni kraj mógłby obrać drogę neutralności, a nawet pozostając przy deklarowanym socjalizmie wystąpić z Układu Warszawskiego i osłabić jedność bloku. A wtedy, jego zdaniem, Zachód mógłby wykorzystać okazję i wymusić połączenie dwóch państw niemieckich w jedno silne państwo, niekontrolowane przez sterników ze Wschodu. Tym samym powstałaby potężna luka na wschodnich rubieżach obozu socjalistycznego.

Gomułka uważał też pełną solidarność i zwartość obozu wschodniego za gwarancję dla zachodnich granic Polski na Odrze i Nysie oraz że tylko dzięki poparciu Breżniewa uzyska dla nich zachodnioniemieckie gwarancje.

Oczywistym jest, że walcząc o powrót zbłąkanej czechosłowackiej owieczki do stada, walczył również o swoją pozycję. Miał bowiem za plecami grupę tzw. partyzantów Moczara, trwającą falę wymuszonych emigracji Żydów i na dokładkę pacyfikowanie boleśnie wrzenia w środowiskach artystycznych i studenckich.
Nie potrzeba mu było tuż za granicą żywego przykładu, że możliwy jest socjalizm z ludzką twarzą i szukanie trzeciej drogi. I jest to wielki paradoks, bo przecież w 1956 roku sam też doszedł do władzy, kwestionując stalinowski zamordyzm.

Pokazuje to jednak drogę, jaką Gomułka przeszedł w ciągu tych 12 lat. Od wielkiej nadziei społeczeństwa po rolę pryncypialnego strażnika socjalizmu.

Oczywiście nie można mówić, że to wyłącznie nieprzejednana postawa Gomułki doprowadziła do interwencji w Czechosłowacji. Miał za sobą z pewnością Ulbrichta i Żiwkowa, kierujących partiami w Niemczech Wschodnich i Bułgarii. Ale miał też i opozycję – Kádár, pamiętający rewolucję 1956 roku na Węgrzech, daleki był od pochopnych kroków. Niemniej jednak należy przypuszczać, że Moskwa nie przyglądałaby się tak czy inaczej bezczynnie rozwojowi sytuacji w Czechosłowacji.

Wiadomo też, że przygotowania wojskowe do operacji militarnej zaczęły się dużo wcześniej. Jeden z polskich oficerów, służących w Krośnie Odrzańskim, relacjonował, że już 8 maja wszystkie pododdziały jego pułku, pod pozorem ćwiczeń, przesunięte zostały w rejon nadgraniczny, w okolice Dzierżoniowa, gdzie tkwiły do samego dnia interwencji.

Dla polskiego wojska operacja zaczęła się 20 sierpnia o 23:50. Jako pierwsi granicę przekroczyli żołnierze 1 Batalionu Szturmowego, następnie przez otwarte przejścia graniczne przetoczyły się czołgi 10 i 11 Dywizji Pancernej.
Posłuchaj: Operacja Dunaj, albo Lech kontra Czech (cz.3)
Określenie Praska Wiosna młodszym słuchaczom może wydać się mało znajome. Znają za to zapewne takie pojęcia jak egipska wiosna, czy szerzej: arabska wiosna. W ten sposób określano spontaniczne zrywy, do jakich doszło kilka lat temu, mające przywrócić i zagwarantować podstawowe wolności.

Jak widać postulat ten, mimo upływu lat, wciąż staje się inspiracją do wyrażenia niezadowolenia z zastanej sytuacji. A mieszkańcy Czechosłowacji mieli z pewnością powody, by to niezadowolenie w 1968 roku okazywać. Rządy kolejnych stalinowców – najpierw Klementa Gottwalda, a później Antonina Novotnego – gwarantowały, że kraj Czechów i Słowaków będzie wiernie podążał drogą wytyczoną przez Moskwę. Kroku czechosłowackim komunistom nie zmylił nawet Chruszczow, który zakwestionował w słynnym referacie kult Stalina.

Na monolicie, w jego warstwie przyziemnej, zaczęły jednak z czasem uwidaczniać się pęknięcia. Kulała gospodarka centralnie sterowana, uwierał gorset cenzury, szczególnie młodych drażnił widoczny rozziew pomiędzy społecznymi deklaracjami a praktyką życia codziennego w obozie socjalistycznym. Także w obozie władzy rozpoczęło się przeciąganie liny między tymi, którzy widzieli się w roli strażników tego co jest, a tymi, którzy domagali się reform.

Szala przechyliła się na początku roku 1968 na stronę tych ostatnich. 4 stycznia doszło o zmiany na kluczowym stanowisku I sekretarza KC KPCz. Nowym przywódcą został (co ważne – z poparciem sowieckiego lidera Leonida Breżniewa), dotychczasowy pierwszy sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Słowacji Alexander Dubček. Novotný na razie zachował mniej ważne stanowisko prezydenta państwa.

Tama zaczęła pękać: coraz częściej publicznie słuchać było głosy, że w systemie dochodziło do błędów i wypaczeń oraz, że kurs wymaga poważnej korekty. W przyjętym planie działania zamierzano pozostawić gospodarkę socjalistyczną, ale z elementami rynkowymi.

Gospodarka miała energiczniej niż dotąd dostarczać dóbr konsumpcyjnych, a przedsiębiorstwa miały mieć większą swobodę w decydowaniu co i w jakich ilościach należy produkować. Pojawił się również element nowy: samorządy pracownicze miały mieć swój udział w podejmowaniu decyzji dotyczących zarządzania zakładami pracy.

W żadnym razie, jak widać, nie zakwestionowano ustroju, tylko zamierzano mu nadać, jak to ktoś później powiedział „ludzką twarz”. Przy tym spoglądano z dużym zainteresowaniem na drogę obraną przez Jugosławię i jej przywódcę Josipa Broz Tito, który okazał wyjątkową krnąbrność wobec Związku Radzieckiego. Za element świętokradczy najtwardsi komuniści uznali natomiast zamiar podzielenia się władzą przez partię komunistyczną z rządem i jego agendami.

Liberalizacja obejmowała również zwiększenie wolności prasy, wolności słowa, swobody przemieszczenia się, ograniczenie władzy tajnej policji, a także potencjalne wycofanie się z Układu Warszawskiego.

Takie było podłoże wydarzeń, które doprowadziły kilka miesięcy później do operacji Dunaj.

Ciekawostką związaną z Praską Wiosną jest wykorzystanie w filmie z 1988 roku, będącym ekranizacją „Nieznośnej lekkości bytu” Milana Kundery, czeskiej interpretacja piosenki Beatlesów „Hey Jude” wykonywanej przez Martę Kubišovą. Utwór został wykorzystany do zilustrowania właśnie wydarzeń Praskiej Wiosny. Wybór nie był przypadkowy: Beatlesi nagrali te piosenkę pod koniec lipca 1968 roku, czyli kilkanaście dni przed tym, gdy na praskim bruku zadudniły gąsienice czołgów.
Posłuchaj: Operacja Dunaj, albo Lech kontra Czech (cz.4)
1234

Zobacz także

2024-11-18, godz. 10:54 Muzeum Auschwitz: ukazały się wspomnienia byłego więźnia Jana Kupca Wspomnienia Jana Kupca, które przybliżają losy jego i pięciorga braci, żołnierzy ruchu oporu z Podhala aresztowanych przez Niemców i osadzonych w Auschwitz… » więcej 2024-11-17, godz. 10:48 Rosja: Zamknięto Muzeum Historii GUŁagu, powołując się na przepisy przeciwpożarowe Państwowi inspektorzy zdecydowali o czasowym zamknięciu moskiewskiego Muzeum Historii GUŁagu, twierdząc, że nie przestrzega ono przepisów przeciwpożarowych… » więcej 2024-11-16, godz. 11:32 Prof. Żaryn w sądzie: SB prowadząc akcję wobec ks. Popiełuszki czuła się bezkarnie Prowokacja na Chłodnej była dziełem SB, której funkcjonariusze mieli poczucie bezkarności - podkreślił historyk prof. Jan Żaryn, który w piątek zeznawał… » więcej 2024-11-16, godz. 10:44 Gdańsk: Pamiątka po rodzinie Ulmów trafiła do MIIWŚ Książka z odręcznym podpisem Józefa Ulmy trafiła do Muzeum II Wojny Światowej. Wcześniej pamiątka po rodzinie zamordowanej przez Niemców za ukrywanie… » więcej 2024-11-15, godz. 16:34 Wałęsa dostał owację już po dwóch słowach. 35 lat od historycznej mowy w Kongresie USA 15 listopada 1989 r. Lech Wałęsa wygłosił mowę w amerykańskim Kongresie. Owację na stojąco dostał już po pierwszych dwóch słowach "My, naród”. Zaczerpnął… » więcej 2024-11-14, godz. 08:53 Można już zwiedzać dawne mieszkanie Józefa Piłsudskiego w Łodzi Można już zwiedzać dawne mieszkanie Józefa Piłsudskiego i jego żony Marii w Łodzi. W zrekonstruowanym lokalu, w którym marszałek i jego żona prowadzili… » więcej 2024-11-13, godz. 19:40 120 lat temu padły strzały na pl. Grzybowskim w Warszawie, był to początek rewolucji 1905 r. w Królestwie Polskim My, jako PPS, uznajemy, że demonstracja z 13 listopada 1904 r. była początkiem rewolucji 1905 r. – powiedział PAP dr Andrzej Ziemski, przewodniczący Komisji… » więcej 2024-11-13, godz. 14:36 Sto lat temu Władysław Reymont otrzymał Nobla za powieść "Chłopi" 13 listopada 1924 roku Akademia Szwedzka przyznała Literacką Nagrodę Nobla Władysławowi Reymontowi za powieść "Chłopi". Akademicy docenili uniwersalizm… » więcej 2024-11-12, godz. 01:00 Kalendarium historyczne 12 listopada » więcej 2024-11-11, godz. 09:00 Dzisiaj otwarcie wystawy w Muzeum Historii Polski "1025. Narodziny Królestwa” Obiekty archeologiczne związane z życiem codziennym w XI wieku, a także eksponaty pochodzące ze skarbca Piastów. To elementy wystawy "1025. Narodziny Królestwa”… » więcej
12345
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »