Przygotowania do egzekucji w listopadzie 1943 roku Niemcy rozpoczęli w obozach pod koniec października. Więźniowie żydowscy otrzymali rozkaz kopania rowów. Pilnowani przez esesmanów, wykonywali pracę przez całą dobę, w nocy przy świetle reflektorów. Każdy rów miał około 100 metrów długości, trzy metry szerokości i około dwóch metrów głębokości. Niemcy rozpuścili wśród więźniów plotkę o szybkim zbliżaniu się Armii Czerwonej. Rowy miały stanowić zapory przeciwczołgowe, co było dezinformacją, bo Rosjanie w tym czasie dopiero zdobyli Kijów, ponad 500 kilometrów na wschód od Lublina.
Rozstrzeliwania 3 i 4 listopada trwały cały dzień, od świtu do zmierzchu. Akcja „Erntefest” miała wielu polskich świadków - więźniów tych samych obozów, których Niemcy wtedy nie wymordowali, bo nie byli Żydami. To ich zeznania i wspomnienia pozwoliły dość dokładnie opisać zbrodnię. Podczas mordu Niemcy korzystali z głośników, by zagłuszać strzały i krzyki oraz dezorientować ofiary. Żydom najpierw kazano rozebrać się do naga w wyznaczonym baraku, następnie przepędzano ich na miejsce egzekucji. Tam wchodzili do rowu i kładli się twarzą do ziemi. Esesmani zabijali więźniów strzałem w tył głowy.
Podczas dwóch dni listopada Niemcy zabili na Majdanku 18 tysięcy Żydów, 10 tysięcy w obozie w Trawnikach oraz około 14 tysięcy w obozie pracy w Poniatowej.
(więcej)
Akcję o kryptonimie "Erntefest" uważa się za końcowy etap operacji "Reinhardt", której celem było wymordowanie ludności żydowskiej z pięciu dystryktów Generalnego Gubernatorstwa (warszawskiego, radomskiego, krakowskiego, lubelskiego i galicyjskiego), a także z wcielonego do Prus Wschodnich Okręgu Białostockiego. Rozpoczęta w marcu 1942 roku pochłonęła łącznie 2 miliony ofiar.
Akcją "Erntefest" - nazywaną też "krwawą środą" - kierował Jakob Sporrenberg, Wyższy Dowódca SS i Policji w Dystrykcie Lubelskim. Rozkaz natychmiastowej likwidacji Żydów wydał Heinrich Himmler - wódz SS, gestapo i policji w III Rzeszy - po zbrojnym buncie więźniów w nazistowskim obozie zagłady w Sobiborze. W połowie października 1943 roku około 300 więźniów podjęło próbę ucieczki z tego obozu.
Po wojnie tylko nieliczni sprawcy operacji "Erntefest" zostali osądzeni, wśród nich Jakob Sporrenberg, aresztowany przez Brytyjczyków i wydany Polsce. Sąd skazał go na karę śmierci, którą wykonano w Warszawie 6 grudnia 1952 roku.