Kilkutysięczny wiec studentów uniwersytetu, który odbył się 8 marca 1968 roku, został zorganizowany w proteście przeciw zakazowi wystawiania "Dziadów" w Teatrze Narodowym, uznanych przez władze PRL za spektakl o wymowie antyradzieckiej, oraz relegowaniu z uczelni Adama Michnika i Henryka Szlajfera za wcześniejszy protest w obronie spektaklu oraz przekazywanie informacji zagranicznym dziennikarzom. Do studentów dołączyli intelektualiści, część młodych robotników i uczniów szkół średnich. Fala demonstracji ogarnęła całą Polskę.
8 marca uczestnicy wiecu w Warszawie domagali się przede wszystkim przywrócenia swobód twórczych i zniesienia cenzury. W przyjętej rezolucji studenci napisali: "Nie pozwolimy odebrać sobie prawa do obrony demokratycznych i niepodległościowych tradycji narodu polskiego. Nie umilkniemy wobec represji".
Oddziały milicji i ORMO - Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej - spacyfikowały protestujących studentów. Wielu zostało pobitych, doszło do licznych aresztowań. Milicjanci atakowali także pracowników naukowych. Tłum zgromadzony na Krakowskim Przedmieściu krzyczał w stronę milicji - "Gestapo!".
W kolejnych dniach marca doszło do demonstracji także w innych ośrodkach akademickich. W Gdańsku 15 marca odbyła się największa w kraju manifestacja, w której wzięło udział około 20 tysięcy osób. W całej Polsce do studentów przyłączali się intelektualiści, robotnicy i młodzież szkolna. Wspólnym żądaniem był postulat zniesienia cenzury oraz "dyktatury ciemniaków", którego to określenia użył wobec rządzących Stefan Kisielewski.
Komunistyczne władze stłumiły protesty siłą, a także represjami, wyrzucaniem ze studiów, przymusowym poborem do wojska. Duże znaczenie miało poparcie, którego udzielił I sekretarzowi KC Władysławowi Gomułce - Edward Gierek (od 1957 roku I sekretarz KW PZPR w województwie katowickim). W imieniu śląskiego aktywu partyjnego 14 marca 1968 roku na wielkim wiecu poparcia władz w Katowicach Gierek zapowiedział "pogruchotanie kości pogrobowcom starego ustroju, rewizjonistom, syjonistom, sługusom imperializmu".
Według informacji Generalnej Prokuratury z 1968 roku, w związku z wydarzeniami marcowymi zatrzymano ponad 2700 osób, w tym 359 studentów. Przed kolegiami postawiono prawie 700 osób, w tym 143 studentów. Śledztwa wszczęto wobec 540 osób, w tym 207 studentów. Kilkadziesiąt osób stanęło przed sądem w trybie przyspieszonym. Bunt młodzieży i brutalna reakcja władzy uświadomiły społeczeństwu słabość marksistowskiej ideologii i spowodowały odejście dużej grupy dotychczasowych zwolenników, w tym części inteligencji. Marzec'68 był jednym z etapów formowania się demokratycznej opozycji. Uczestnicy Marca tworzyli potem KOR, "Solidarność", podziemie solidarnościowe, brali udział w przemianach demokratycznych 1989 roku.
(więcej)
Zmiana polityki wewnętrznej w PRL w październiku 1956 roku, niosła za sobą społeczne oczekiwania. Jednak "odwilż" zainicjowana przez Władysława Gomułkę na VIII Plenum KC PZPR w postaci amnestii dla więźniów politycznych, deklarowanej poprawy stosunków z Kościołem i ograniczenia cenzury, okazała się jedynie posunięciem taktycznym. Kolejne lata przynosiły społeczeństwu rozczarowanie - bez zmian pozostawały standardy życia publicznego, polityka kulturalna, ograniczano natomiast swobody i naruszano praworządność.
To wywoływało poczucie frustracji i niezadowolenia. Od końca lat 50. w Polsce narastał kryzys społeczno-polityczny, połączony z rozgrywkami w rządzącej PZPR. Wewnątrz jej kierownictwa doszła do głosu grupa Mieczysława Moczara, która posługując się hasłami populistycznymi, antyinteligenckimi i nacjonalistycznymi głosiła potrzebę stworzenia silnej władzy o charakterze autorytarnym.
Latem 1967 do tej propagandy doszła ostra kampania antysemicka, która przybrała na sile na skutek wybuchu wojny izraelsko-arabskiej (tzw. wojny sześciodniowej). ZSRR potępił Izrael i zerwał z nim stosunki dyplomatyczne, a w ślad za nim poszły polskie władze. Nastroje wrogie Żydom pojawiły się w kręgach partyjnych, wojskowych i milicyjnych. Z atakiem na syjonistów wystąpiła prasa PAX-owska.
Hasłem do antysemickich zdarzeń stało się przemówienie Władysława Gomułki na Kongresie Związków Zawodowych 19 czerwca 1967 roku, w którym oskarżył polskich Żydów o demonstrowanie proizraelskich sympatii, nazywając ich "syjonistyczną piątą kolumną". Bezpośrednim skutkiem przemówienia I sekretarza KC PZPR były czystki w wojsku i mediach. W zakładach pracy organizowano wiece potępiające żydowskie "zapędy imperialistyczne". Tak zwani zwykli obywatele podczas masówek wypowiadali się przeciwko "wichrzycielom". Skandowano hasła: "Studenci do nauki, literaci do pióra!", "Ukarać prowodyrów!" czy "Syjoniści do Syjamu!".
Nagonka komunistycznych władz na Izrael przybrała na sile po wojnie sześciodniowej, której przebieg był dla Związku Radzieckiego, popierającego kraje arabskie, wielką porażką. Zgodnie z decyzją podjętą w Moskwie, PRL, podobnie jak pozostałe państwa bloku wschodniego z wyjątkiem Rumunii, zerwał stosunki dyplomatyczne z Izraelem.
Wkrótce wybuchła afera związana ze zdjęciem z afisza w styczniu 1968 roku "Dziadów" w reżyserii Kazimierza Dejmka, z Gustawem Holoubkiem w roli Gustawa-Konrada, uznanych przez komunistyczne władze za spektakl antyradziecki. Wywołało to oburzenie części środowisk intelektualnych. 29 lutego pisarze skupieni w warszawskim oddziale Związku Literatów Polskich skrytykowali politykę kulturalną ekipy Gomułki. W dyskusji ostro wypowiadali się między innymi Paweł Jasienica, Leszek Kołakowski i Antoni Słonimski. Władze odpowiedziały potępieniem działań pisarzy oraz relegowaniem 4 marca Adama Michnika i Henryka Szlajfera z Uniwersytetu Warszawskiego. Wtedy zaprotestowali studenci. Bezpośrednio po wybuchu buntu rozpoczęła się brutalna kampania propagandowa przeciwko uczestnikom demonstracji i osobom, które je poparły. Protesty studenckie zostały potępione we wspólnym oświadczeniu opublikowanym w prasie, radiu i telewizji przez kierownictwa organizacji młodzieżowych: ZMS, ZHP i ZSP. Podkreślano, że ich inspiratorami były osoby pochodzenia żydowskiego.
Do końca marca 1968 wystąpienia studenckie stłumiono, wcześniej aresztowano ich przywódców. Potem władze wyrzuciły z PZPR ponad osiem tysięcy członków, czystki objęły też wojsko, media, oświatę, służbę zdrowia i środowiska naukowe.
W wyniku wydarzeń Marca'68 wyemigrowało około 15 tysięcy polskich obywateli pochodzenia żydowskiego. Wygnańcami często byli ludzie zasłużeni dla kultury i nauki - literaci, reżyserzy, aktorzy, muzycy, plastycy. Polskę opuścili między innymi Włodzimierz Brus, Aleksander Ford, Jerzy Toeplitz, Jan Kott, Leszek Kołakowski, Krzysztof Pomian.