Budynki zespołu szkół we Włoszczowie zostały obstawione przez milicję, ZOMO i tajnych agentów Służby Bezpieczeństwa, zablokowano też wszystkie drogi do miejscowości. Komunistyczna propaganda zamieszczała w mediach kłamliwe informacje o strajku.
Oprócz młodzieży w strajku uczestniczyli księża katecheci - Marek Łabuda i Andrzej Wilczyński. Rodzice uczniów dostarczali żywność. Protestujących wspierał biskup Mieczysław Jaworski, który codziennie przyjeżdżał do Włoszczowy i odprawiał mszę świętą.
Strajkujący wykazali się odwagą, determinacją i solidarnością, mogli bowiem spodziewać się brutalnej reakcji komunistycznej władzy. Niewiele wcześniej, 19 października 1984 roku, został porwany i bestialsko zamordowany przez bezpiekę błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko, duszpasterz ludzi pracy, kapelan warszawskiej Solidarności, obrońca praw człowieka.
Wbrew zamysłom ówczesnych rządzących strajk został nagłośniony wskutek apeli wysyłanych do najwyższych władz PRL w obronie uczniów, a także z powodu zainteresowania zagranicznych mediów. 4 grudnia proboszcz parafii we Włoszczowie Kazimierz Biernacki wysłał telegramy do ministrów Czesława Kiszczaka i Adama Łopatki, z kolei rodzice uczniów - do marszałka Sejmu Stanisława Gucwy i premiera Wojciecha Jaruzelskiego. O proteście informowano również prymasa Józefa Glempa.
Strajk został zakończony 16 grudnia na prośbę biskupa Mieczysława Jaworskiego, który obawiał się, że wobec coraz bardziej agresywnej postawy komunistycznych władz może dojść do rozlewu krwi. Podczas mszy świętej na zakończenie protestu biskup Jaworski porównał postawę młodzieży z obroną Westerplatte. Hierarcha uznał, że protest zakończył się moralnym zwycięstwem. Krzyże zawieszone w szkole wkrótce potem zostały zdjęte. Podsumowując strajk w jednym ze swoich kazań, biskup powiedział: "Szkoła jest własnością Narodu, a nie grupy ludzi. Niepokoje w szkole zostały wywołane przez funkcjonariuszy PZPR, a więc przez grupę ludzi - wbrew woli Narodu".
Uczestników strajku dotknęły represje, wielu z nich zostało pozbawionych praw uczniowskich i relegowanych ze szkoły z tzw. wilczym biletem, innych nie dopuszczono do matury. Zatrzymano około 35 osób, w tym 7 księży. Za kierowanie protestem zostali skazani w 1985 roku księża Marek Łabuda - na rok pozbawienia wolności i Andrzej Wilczyński - na 10 miesięcy. Po wniesionej rewizji wykonanie kar zostało zawieszone na 3 lata. W 1991 roku Sąd Najwyższy uniewinnił obu duchownych.
Strajk we Włoszczowie w obronie krzyży był drugim tak głośnym protestem po strajku młodzieży z Zespołu Szkół Rolniczych w Miętnem koło Garwolina, gdzie od grudnia 1983 do kwietnia 1984 roku uczestniczyło w nim około 400 osób. Zakończył się 6 kwietnia porozumieniem i zawieszeniem krzyży w szkole. Znaczącą rolę w mediacjach odegrał ówczesny biskup siedlecki Jan Mazur, który rozmawiał z władzami wojewódzkimi, a solidaryzując się z młodzieżą, podjął protest głodowy.
Od strajku w obronie krzyży Włoszczowa stała się znanym miejscem antykomunistycznego oporu. W parafii regularnie odprawiano Msze za Ojczyznę, na plebanii spotykali się działacze opozycji z różnych ośrodków w kraju, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego odbywały się tzw. nielegalne wystąpienia.
Zespół Szkół nr 3 im. Stanisława Staszica we Włoszczowie za wielomiesięczną walkę o przywrócenie krzyży w latach 80. XX wieku w listopadzie 2023 roku otrzymał Nagrodę im. księdza biskupa Romana Andrzejewskiego. Kapitula wyróżnienia uhonorowała "odwagę w walce o wolność wyznawania wiary, o honor i godność młodych ludzi". Wręczenie nagrody odbędzie się w lutym.