Ekstraklasa siatkarzy - trener Zaksy: świętowanie będzie krótkie
„Świętowanie będzie krótkie. Na pewno będziemy gotowi na finał Ligi Mistrzów” – powiedział PAP trener siatkarzy Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle Gheorghe Cretu po zdobyciu mistrzostwa Polski przez jego zespół.
Kędzierzynianie pokonali w sobotę na wyjeździe Jastrzębski Węgiel 3:0 i rozstrzygnęli finałową rywalizację 3-1.
„To nie był łatwy mecz. Zresztą z Jastrzębskim Węglem takich nie ma, nawet przy tym wyniku. Oni mają świetnych graczy i mogą odwrócić losy spotkania w jednej chwili” – dodał.
Przyznał, że jedna „domowa” porażka w finale mogła wyjść na korzyść jego drużynie.
„W siatkówce trzeba być cierpliwym. Nie zawsze wygra się 3:0. Pamiętajmy, że rywale mają w składzie trzech mistrzów olimpijskich, pokonali w Lidze Mistrzów dwukrotnie włoski zespół Cucine Lube Civitanova” – przypomniał Cretu.
ZAKSA w zakończonym sezonie rywalizowała z jastrzębianami wyjątkowo często – w sezonie zasadniczym PlusLigi i w finale, poza tym w meczach o Superpuchar i Puchar Polski oraz w półfinale Ligi Mistrzów.
„Nigdy w życiu mi się coś takiego nie przydarzyło” – stwierdził trener ze śmiechem.
Podkreślił, że jego siatkarze są świadomi, iż czeka ich jeszcze bardzo ważny mecz w finale Ligi Mistrzów 22 maja w Lublanie.
„Dlatego świętowanie po zdobyciu mistrzostwa Polski będzie krótkie. Naprawdę ufam swoim zawodnikom i wiem, że będą 22 maja gotowi” – podsumował.
Rozgrywający gości Marcin Janusz zaznaczył, że kędzierzynianie czuli się w sobotę pewnie.
„Oczywiście gdzieś tam z tyłu głowy zdawaliśmy sobie sprawę z tego, z kim gramy. Drużyna z Jastrzębia, kiedy da się jej troszkę pograć, to niesamowicie trudno jest wrócić. Ale my pokazaliśmy w tym sezonie, że kiedy naprawdę trzeba wygrać to – na razie – wygrywamy. To nas cieszy i pokazuje, że jesteśmy świetną drużyną. I oby tak zostało w tym czekającym nas kolejnym najważniejszym dla nas meczu w Lublanie” – powiedział PAP.
Zaznaczył, że podczas fetowania złotego medalu wszyscy w zespole będą pamiętać o zbliżającym się finale LM.
„Czeka nas niesamowita szansa powtórzenia wyniku z ubiegłego sezonu (triumf w LM) i zdobycia trzech najważniejszych trofeów (ZAKSA oprócz mistrzostwa Polski wywalczyła też krajowy puchar), zapisania się w historii polskiej siatkówki. Czeka nas chwila celebracji i skupiamy i się na Trentino” – dodał.
Przyjmujący jastrzębian Rafał Szymura przyznał, że inaczej wyobrażał sobie sobotni mecz.
„Dziś nasza gra była po prostu słaba, nie ma się co oszukiwać. Nic nam nie wychodziło, a ZAKSA jest klasowym zespołem i takich słabszych dni nie wybacza. Rywale od razu na nas naskoczyli i cały czas trzymali równą linię gry. Brawa dla nich, bo są mistrzami, a my – wice” – dodał.
Autor: Piotr Girczys (PAP)
„To nie był łatwy mecz. Zresztą z Jastrzębskim Węglem takich nie ma, nawet przy tym wyniku. Oni mają świetnych graczy i mogą odwrócić losy spotkania w jednej chwili” – dodał.
Przyznał, że jedna „domowa” porażka w finale mogła wyjść na korzyść jego drużynie.
„W siatkówce trzeba być cierpliwym. Nie zawsze wygra się 3:0. Pamiętajmy, że rywale mają w składzie trzech mistrzów olimpijskich, pokonali w Lidze Mistrzów dwukrotnie włoski zespół Cucine Lube Civitanova” – przypomniał Cretu.
ZAKSA w zakończonym sezonie rywalizowała z jastrzębianami wyjątkowo często – w sezonie zasadniczym PlusLigi i w finale, poza tym w meczach o Superpuchar i Puchar Polski oraz w półfinale Ligi Mistrzów.
„Nigdy w życiu mi się coś takiego nie przydarzyło” – stwierdził trener ze śmiechem.
Podkreślił, że jego siatkarze są świadomi, iż czeka ich jeszcze bardzo ważny mecz w finale Ligi Mistrzów 22 maja w Lublanie.
„Dlatego świętowanie po zdobyciu mistrzostwa Polski będzie krótkie. Naprawdę ufam swoim zawodnikom i wiem, że będą 22 maja gotowi” – podsumował.
Rozgrywający gości Marcin Janusz zaznaczył, że kędzierzynianie czuli się w sobotę pewnie.
„Oczywiście gdzieś tam z tyłu głowy zdawaliśmy sobie sprawę z tego, z kim gramy. Drużyna z Jastrzębia, kiedy da się jej troszkę pograć, to niesamowicie trudno jest wrócić. Ale my pokazaliśmy w tym sezonie, że kiedy naprawdę trzeba wygrać to – na razie – wygrywamy. To nas cieszy i pokazuje, że jesteśmy świetną drużyną. I oby tak zostało w tym czekającym nas kolejnym najważniejszym dla nas meczu w Lublanie” – powiedział PAP.
Zaznaczył, że podczas fetowania złotego medalu wszyscy w zespole będą pamiętać o zbliżającym się finale LM.
„Czeka nas niesamowita szansa powtórzenia wyniku z ubiegłego sezonu (triumf w LM) i zdobycia trzech najważniejszych trofeów (ZAKSA oprócz mistrzostwa Polski wywalczyła też krajowy puchar), zapisania się w historii polskiej siatkówki. Czeka nas chwila celebracji i skupiamy i się na Trentino” – dodał.
Przyjmujący jastrzębian Rafał Szymura przyznał, że inaczej wyobrażał sobie sobotni mecz.
„Dziś nasza gra była po prostu słaba, nie ma się co oszukiwać. Nic nam nie wychodziło, a ZAKSA jest klasowym zespołem i takich słabszych dni nie wybacza. Rywale od razu na nas naskoczyli i cały czas trzymali równą linię gry. Brawa dla nich, bo są mistrzami, a my – wice” – dodał.
Autor: Piotr Girczys (PAP)