Chyba każdy z nas pamięta ze szkoły podstawowej lekturę zatytułowaną „Kamienie na szaniec”. Napisał ją podczas niemieckiej okupacji konspirator i członek Głównej Kwatery Szarych Szeregów Aleksander Kamiński. Pierwsze wydanie ukazało się jeszcze w czasie okupacji opatrzone pseudonimem Juliusz Górecki. Kamiński był niekwestionowanym autorytetem w kwestiach harcerskiego wychowania.
Jeszcze przed wojną ukazały się jego znakomite podręczniki dla instruktorów, a w roku 1956 do niego zwróciły się władze odradzającego się Związku Harcerstwa Polskiego aby swoim nazwiskiem uwiarygodnił tę powstającą przecież w epoce głębokiej komuny organizację. Kamiński nie odmówił i do końca życia swój czas i energię poświęcał przede wszystkim sprawie wychowania harcerskiej młodzieży.
Wróćmy jednak do wspomnianych już bohaterów książki, których 71 rocznica śmierci właśnie dzisiaj przypada. Do wymienionych już „Rudego” i „Alka” należy dodać jeszcze trzeciego ich przyjaciela Tadeusza Zawadzkiego, który ze względu na swoją niemal dziewczęcą urodę nosił przezwisko, a potem pseudonim „Zośka”.
Wszyscy trzej byli instruktorami harcerskimi związanymi ze środowiskiem warszawskiej 23 Drużyny Harcerzy „Pomarańczarnia”. Wszyscy trzej należeli także do słynnego pokolenia „Kolumbów”. Po wrześniowej klęsce roku 1939, jak wielu ich rówieśników, odczuwali potrzebę zaangażowania się w walkę z okupantem.
Początkowo trafili w szeregi organizacji o nazwie Polska Ludowa Akcja Niepodległościowa, w której zajmowali się naklejaniem satyrycznych nalepek na niemieckich obwieszczeniach, wzięli też udział w akcji zagazowania śmierdzącą substancją znanego ekskluzywnego lokalu „Adria”. Wkrótce jednak doszli do wniosku, że ta organizacja im nie odpowiada, pożegnali się z jej członkami i rozpoczęli poszukiwania swojego właściwego miejsca. Po jakimś czasie trafili do realizujących w konspiracji harcerskie ideały Szarych Szeregów.
Najpierw zaangażowali się w akcję tzw. Małego Sabotażu, a potem trafili do tzw. Grup Szturmowych Szarych Szeregów. Ponieważ Szare Szeregi były organizacją w pełni realizującą harcerskie ideały wychowawcze nasi bohaterowie szybko się w niej odnaleźli. To Alek dokonał słynnej akcji usunięcia niemieckiej tablicy z warszawskiego pomnika Mikołaja Kopernika stojącego przed siedzibą niemieckiej policji. To Zośka za przeprowadzenie akcji malowania w Warszawie słynnych kotwic – symboli Polski Walczącej otrzymał prawo do używania pseudonimu „Kotwicki”.
Gdy 23 marca 1943 roku gestapo aresztowało Jana Bytnara czyli „Rudego” i do jego kolegów z Szarych Szeregów dotarła informacja, że jest on poddawany ciężkim torturom, wyprosili oni u swoich przełożonych zgodę na odbicie go z transportu. Rudy był codziennie wożony z wiezienia na Pawiaku do biur gestapo w Alei Szucha, dziś mieści się tam Ministerstwo Edukacji Narodowej.
26 marca 1943 roku w słynnej akcji pod Arsenałem Grupy Szturmowe Szarych Szeregów zatrzymały więzienny samochód i odbiły 21 przewożonych więźniów, w tym Rudego. Niestety w wyniku obrażeń odniesionych podczas tortur Rudy zmarł cztery dni później. Tego samego dnia czyli 30 marca 1943 roku zmarł także Alek, który został ranny w trakcie odbijania Rudego. Obaj przyjaciele leżą we wspólnej mogile na warszawskich wojskowych Powązkach.
Oglądając wyświetlany obecnie co jakiś czas w polskich telewizjach film, który nosi tytuł „Kamienie na szaniec” trudno nie odnieść wrażenia, że opowiada on historię zupełnie innych ludzi, którzy przypadkowo także odbijają z rąk gestapo swojego kolegę. Cały film pod względem technicznym jest zrobiony bardzo dobrze, dużo się dzieje, są przyzwoite efekty, niemal hollywoodzka produkcja, ale postacie i ich zachowanie zupełnie odbiegają od pierwowzorów. Scenarzyści zrobili z nich aroganckich niezdyscyplinowanych egoistów, którzy odmawiają ćwiczeń na strzelnicy, hołdują swobodzie obyczajów żywcem przeniesionej z drugiej połowy XX wieku, będącej wówczas nie do pomyślenia w środowisku w jakim się wychowywali.
Przedstawionym w filmie realiom historycznym także można by wiele zarzucić, jak na przykład fakt, że pod niemiecką okupacją nie biegało się po lesie w harcerskich mundurach.
Cały ten film doskonale wpisuje się w uprawianą w ostatnich dekadach antypolską politykę rzekomego odbrązawiania historii. W jej ramach parę lat temu z okazji 70 rocznicy Akcji pod Arsenałem znalazły się media, które lansowały wypowiedzi publicystów sugerujących związki homoseksualne między Zośką i Rudym. W przywołanym tu dziś filmie po odbiciu kolegi Zośka uprawia seks. Oczywiście, że lepiej, iż twórcy filmu zdecydowali, że to będzie seks z koleżanką, ale była to rzecz dla niego przed ślubem nie do pomyślenia, o czym upewni się każdy kto przeczyta jego listy do dziewczyny. To po prostu nie ta epoka i nie te obyczaje.
Oczywiście odbrązawianie bywa pożyteczne, ale nie można tego robić z wszystkim i na siłę i wbrew obiektywnej prawdzie. Z historycznego punktu widzenia dużo lepszą i prawdziwszą adaptacją książki Kamińskiego był film „Akcja pod arsenałem” nakręcony w okresie PRL-u i raczej do jego oglądania zachęcam naszych Słuchaczy.