Przypomnijmy, że było to pierwsze spotkanie polskiego premiera z niemieckim kanclerzem po tzw. przemianach ustrojowych i odzyskaniu przez Polskę suwerenności. Ze strony polskiej w spotkaniu wziął udział uważany za pierwszego niekomunistycznego premiera Tadeusz Mazowiecki, z kolei Niemcy reprezentował kanclerz Helmut Kohl.
Najbardziej jednak symboliczne znaczenie miało miejsce spotkania. Był to mianowicie pałac w Krzyżowej na Dolnym Śląsku – od 1867 roku siedziba rodu von Moltke, którego kolejni przedstawiciele byli wysokimi oficerami pruskiej, a potem niemieckiej armii.
To właśnie w krzyżowej e roku 1940 zawiązała się nieformalna grupa opozycjonistów wobec rządzącej w Niemczech partii narodowo-socjalistycznej, której w toku prowadzonego później śledztwa Gestapo nadało kryptonim „Krąg z Krzyżowej”.
Niewątpliwie inspiratorem powstania grupy był hrabia Helmut James von Moltke niemiecki prawnik wojskowy, który latem roku 1940 gdy Niemcy świętowali zwycięstwo nad Francją sformułował dokument, w którym przewidywał, że rządy Adolfa Hitlera doprowadzą do katastrofy Niemiec. Dokument stał się wśród przyjaciół hrabiego materiałem wyjściowym dla teoretycznych rozważań nad przyszłością Niemiec.
To właśnie wśród członków nieformalnej grupy z Krzyżowej powstał pomysł przeprowadzenia zamachu na Hitlera urzeczywistniony w lipcu 1944 roku przez pułkownika von Staufenberga w Wilczym Szańcu.
Wybór Krzyżowej na miejsce spotkania polskiego premiera z niemieckim kanclerzem oraz wspólny ich udział w tzw. mszy pojednania miał być znakiem zakończenia zimnowojennej retoryki miedzy Polską a Niemcami i symbolicznym otwarciem nowego rozdziału w stosunkach obu krajów.
W okresie PRL w polskiej narracji politycznej stale podkreślano niemiecką odpowiedzialność za wybuch i zbrodnie dokonane przez Niemców podczas II wojny światowej. Po krzyżowej przekaz był taki, że już się pojednaliśmy i przestajemy sobie wypominać krzywdy, aby bez obciążeń budować wspólną przyszłość w Europie.
Odbyte 33 lata temu spotkanie w Krzyżowej jest podręcznikowym przykładem tego jak rożne ośrodki polityczne interpretują te same wydarzenia. Polska oficjalna narracja potrzebowała uspokojenia obaw tych Polaków, którzy obawiali się dokonującego się właśnie zjednoczenia Niemiec.
Z kolei Niemcy podkreślali pojednanie z Krzyżowej jako moment, w którym w stosunkach polsko-niemieckich dominującym czynnikiem przestała być kwestia niemieckiej winy za krzywdy drugiej wojny światowej. Każdy z tego tortu wziął to czego w danym momencie potrzebował.