Niewątpliwie armia cesarza Napoleona Bonaparte nosiła wszelkie znamiona armii rewolucyjnej: rabowała, gwałciła, rekwirowała żywność, wozy i kwatery, srebra, kosztowności, pościel i odzież.
To wszystko prawda, ale trzeba powiedzieć o tej armii jeszcze jedno: była to pierwsza armia, w której nie upadlano zbytnio żołnierzy, co było normą w innych armiach tamtych czasów. Wynikało to z haseł głoszonych przynajmniej w teorii przez ówczesne władze Francji, a brzmiały one „Wolność, równość, braterstwo”.
Swego czasu miałem okazję słuchać wykładu prof. Karola Joncy na temat Wielkiej Armii Napoleona. Profesor wspominał swojego dziadka - chłopa z okolic Kędzierzyna, który mawiał „Francuzi przynieśli nam na bagnetach wolność”.
To prawda. Napoleon podbijał kolejne kraje zmuszając je do uległości i realizowania polityki zgodnej z mocarstwowym interesem Francji. Ale mało kto pamięta, a jest to haniebne zapomnienie, że cesarz Francuzów zmuszał pokonanych władców do zasadniczych reform w podbitych krajach.
Pierwszą i najważniejszą zasadą każdego traktatu pokojowego było zniesienie pańszczyzny. Idea wolności osobistej każdego człowieka i równości wszystkich ludzi wobec prawa była podstawowym wyznacznikiem wszystkich przedsięwzięć Napoleona.
Oczywiście trudno się spodziewać, że wszędzie i od razu faktycznie te idee w sposób doskonały wcielano w życie. Były to przecież idee nowatorskie i często zwyczajnie nie mieściły się w głowach czy to właścicieli ziemskich, czy to uwalnianych chłopów, czy to wreszcie napoleońskich oficerów.
W samej Francji wolnościowe idee wcielano w życie w bólu i terrorze krwawej rewolucji, która pochłonęła setki tysięcy ofiar. Rewolucji, która z jednej strony przyniosła niezwykły rozwój pod względem społecznym, z drugiej ogromnie cofnęła Francję pod względem cywilizacyjnym. Zniszczono setki bibliotek, manufaktur, warsztatów rzemieślniczych, folwarków i szpitali – tylko dlatego, że należały do Kościoła. Wielu naukowców ratując życie na zawsze opuściło Francję.
Podbijając Prusy Napoleon w pewnym sensie oszczędzał ich obywatelom potworności rewolucji. Rewolucji, która była nieuniknionym etapem ewolucji społeczeństw. Napoleon przynosił gotowe, przemyślane i w dużej mierze już wypróbowane rozwiązania ustrojowe, niejako dzielił się politologicznym now how.
Do dziś w środku Kędzierzyna-Koźla przy głównej ulicy w dzielnicy Kłodnica można obejrzeć murowaną kapliczkę, na której datowany na rok 1813 napis w języku polskim głosi, że postawiono ją jako wotum za zniesienie pańszczyzny. Postawili ją śląscy chłopi, którzy dzięki Napoleonowi nie byli już własnością feudałów, ale stali się wolnymi ludźmi. Jednak jako katolikom nie wypadało im stawiać pomnika ku czci bezbożnika Napoleona, także dlatego, że w państwie pruskim uważany był on przecież za najeźdźcę.
Można Napoleona lubić albo nie lubić. Lata propagandy komunistycznej mocno zaburzyły naszą zdolność do uczciwej oceny tej postaci i tamtych czasów. Jedno jest jednak bezdyskusyjne: po wojnach napoleońskich Europa nie była już tym samym kontynentem.