Rozważając przyczyny tzw. buntu Żeligowskiego należy przypomnieć jak to się stało, że zamieszkana w większości przez Polaków Wileńszczyzna znalazła się pod kontrolą Litwinów.
Otóż gdy w lipcu 1920 roku pobita przez bolszewików polska armia była w odwrocie, wojska litewskie przekroczyły tzw. linię Focha, która wyznaczona została przez komisję aliantów pod kierownictwem marszałka Focha i od 1919 roku stosunkowo sprawiedliwie rozdzielała Litwę na części etnicznej większości polskiej i litewskiej.
Korzystając z chwilowej słabości Polaków Litwini zajęli zamieszkaną w większości przez Polaków Wileńszczyznę. Tym samym Litwini weszli w sojusz z bolszewikami, z którymi zresztą 6 sierpnia 1920 r. podpisali stosowny traktat.
Za wsparcie bolszewików w walce z Polakami bolszewicy przekazali Litwinom rejon Święcian i Wilno. Akcja Litwinów uniemożliwiła polskiej armii północnej odwrót w kierunku Grodna i przyczyniła się do zwiększenia polskich strat.
Pod koniec lipca gdy w belgijskim kurorcie Spa odbywała się aliancka konferencja przybył tam premier polskiego rządu Władysław Grabski, który zabiegał tam u aliantów o przysłanie amunicji i pomoc w rokowaniach z bolszewikami, którzy w tym czasie parli już w stronę Warszawy.
Alianci swoją pomoc uzależnili od obietnicy wycofania wojsk polskich na linię Curzona oraz oddania Wilna Litwinom. Zgoda Grabskiego na żądania aliantów oznaczała de facto polską dyplomatyczną klęskę i w efekcie stała się przyczyną odwołania rządu co zaowocowało powołaniem rządu obrony narodowej Wincentego Witosa.
Teraz gdy polska ramia odniosła triumfy w bitwach warszawskiej, pod Komarowem i nad Niemnem, alianci spodziewali się, że Polacy zechcą też odzyskać Wileńszczyznę, czemu w sposób szczególny zapobiec chcieli Brytyjczycy, którzy zawczasu wystosowali do polskiego rządu ostrzeżenie w tej sprawie.
Oficjalnie zatem polskie dowództwo miało w temacie Wileńszczyzny związane ręce. Wobec tego Piłsudski spotkał się z darzonym przez siebie zaufaniem pochodzącym również z Wileńszczyzny generałem Lucjanem Żeligowskim i zlecił mu nieoficjalnie zadanie rzekomo samowolnego zajęcia Wilna.
Generał Żeligowski nie był pozbawiony Obaw przed skutkami takiego buntu. Przede wszystkim słusznie obawiał się, że jego oficerowie mogą się sprzeciwić niesubordynacji wobec zwierzchnictwa sił zbrojnych. Uważał też, że posiada zbyt szczupłe siły w stosunku do liczebności wojsk litewskich.
Ten drugi problem Piłsudski rozwiązał przydzielając Żeligowskiemu pod komendę dodatkowo Dywizję Piechoty z Armii Ochotniczej, co wraz z dowodzoną przez niego wielką Dywizją Litewsko-Białoruską dawało razem około 14 tysięcy żołnierzy.
Początkowo Piłsudski proponował użycie 1500 ochotników licząc na wywołanie polskiego powstania w Wilnie, ale Żeligowski na taki plan przystać nie chciał słusznie uważając, że jeśli już ma być buntownikiem to bezpieczeństwo i rozgrzeszenie w oczach opinii publicznej zapewnić mu może tylko sukces.
6 października 1920 r. na wieczornej odprawie Żeligowski przedstawił plan akcji ścisłemu gronu dowódców swoich oddziałów, jednocześnie wtajemniczając ich w fakt, iż tzw. bunt jest tylko przykrywką, a akcja posiada poparcie wszystkich czynników politycznych w kraju, co faktycznie było prawdą.
7 października zwołano szerszą odprawę oficerów, którzy jednak nie będąc wtajemniczonymi w niuanse w dużej liczbie sprzeciwili się niesubordynacji i zażądali powszechnego głosowania. Skonsternowany Żeligowski zawiadomił Piłsudskiego, że nie może wykonać rozkazu ze względu na swój niski autorytet.
Gdy nadeszła odpowiedź, że Piłsudski wysyła do dywizji generała Sikorskiego, Żeligowski zmobilizował się i wydał zdecydowane rozkazy do podjęcia akcji.
Litwini stawiali opór niezbyt zdecydowany, a i Żeligowski w swojej odezwie do żołnierzy nakazał traktować Litwinów jak zagubionych braci, a nie jak wrogów. Wilno obsadzone przez dwa bataliony litewskie praktycznie w ogóle się nie broniło.
Wobec przygniatającej przewagi polskiej władze litewskie nakazały ewakuację. Na dodatek w mieście wybuchło powstanie, którego uczestnicy praktycznie opanowali swoje miasto przed przybyciem regularnych polskich sił.
12 października 1920 roku generał Żeligowski wydał dekret o ustanowieniu państwa tzw. Litwy Środkowej, której ogłosił się naczelnym dowódcą. Dwa dni później opublikowano skład Tymczasowej Komisji Rządzącej.
Litwa Środkowa istniała do 20 lutego 1922 roku, kiedy to sejm wileński przyjął uchwałę o inkorporacji Wileńszczyzny do Rzeczypospolitej Polskiej.