Jutro jak co roku w wielu polskich miastach, a szczególnie w tych, w których działa Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej odbędą się uroczystości ku czci ludzi, którzy współtworzyli Polskie Państwo Podziemne.
Dzień Polskiego Państwa Podziemnego to święto ustanowione przez polski Sejm w roku 1998, a zatem obchodzimy je od 24 lat czyli stosunkowo od niedawna. Uchwalono je by upamiętnić zarówno tych, którzy z bronią w ręku stanęli w szeregach konspiracyjnej polskiej armii, jak i tych, którzy z narażeniem życia brali udział w innych sferach działalności podziemnego państwa. A było ich wiele.
Za datę powstania polskiego państwa podziemnego przyjmuje się dzień 27 września 1939 roku. To właśnie w nocy z 26 na 27 września podczas narady wojskowych i cywilnych przywódców obrony oblężonej przez Niemców Warszawy podjęto decyzję o kontynuacji zbrojnego oporu po nieuniknionej kapitulacji stolicy. W naradzie brali udział m.in. prezydent Warszawy Stefan Starzyński, dowódca obrony stolicy generał Juliusz Rómmel oraz generał Michał Tokarzewski-Karaszewicz.
Podczas spotkania uchwalono powołanie do życia konspiracyjnej organizacji bojowej o nazwie Służba Zwycięstwu Polski. W trakcie obrony Warszawy generał Rómmel otrzymał od opuszczającego Polskę naczelnego wodza pełnomocnictwo do dowodzenia siłami zbrojnymi na terenie całego kraju.
Ponieważ jednak jako dowodzący broniącą stolicy Armią Warszawa gen. Rómmel miał po kapitulacji miasta znaleźć się w niemieckiej niewoli przekazał to pełnomocnictwo generałowi Tokarzewskiemu, który sam zgłosił chęć utworzenia organizacji podziemnej armii.
Ale sama armia to przecież jeszcze nie państwo. Trzeba zacząć od tego, że Polska w trakcie okupacji miała na emigracji najpierw we Francji a następnie w Londynie rząd, który był legalną kontynuacją władz krajowych. Na terenach okupowanych najwyższą władzą był pozostający w konspiracji Delegat Rządu na Kraj, która to funkcja była równoznaczną z teką wicepremiera w londyńskim rządzie.
Podlegała mu struktura konspiracyjnej administracji terenowej z konspiracyjnymi wojewodami i starostami. Powstało również podziemne sądownictwo, trójstopniowe szkolnictwo oraz wydawnictwa prasowe i książkowe. Funkcjonowały nawet konspiracyjne teatry dramatyczne.
Dość powiedzieć, że w czasie II wojny światowej, w czasie kiedy funkcjonowanie wyższych uczelni było na terenach polskich zabronione, wyższe studia ukończyło ponad 10 tys. osób.
Oczywiście bardzo ważną sferą działalności podziemia była propaganda. W okresie II wojny światowej przez drukarnie Polskiego Państwa Podziemnego przewinęło się 1400 tytułów czasopism, z czego 17 ukazywało się przez cały okres okupacji.
Chociaż antyniemieckie podziemie istniało także w innych krajach, szczególnie takich jak Francja, Grecja czy Jugosławia, to nigdzie więcej podziemne struktury nie obejmowały tak wielu sfer życia ludności. I trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że taka konspiracyjna skuteczność nie wzięła się z niczego. Polacy mieli konspiracyjne rozwiązania przećwiczone w warunkach rozbiorowych. Bowiem pierwszym polskim państwem podziemnym były struktury konspiracji w okresie powstania styczniowego.
Wtedy konspiracyjny rząd posiadał nawet funkcjonujące na terenie kraju, a nie na emigracji konspiracyjne ministerstwa. Powstańcze Ministerstwo Skarbu zdołało nawet wydać obligacje i rozprowadzić je wśród ludności całego Królestwa Polskiego, co dało podziemnemu rządowi możliwość prowadzenia długiej partyzanckiej wojny.
Miejmy nadzieję, że nasze doświadczenia i osiągnięcia w podziemnym oporze będą jednym z czynników zniechęcających potencjalnych okupantów do pomysłu napadania na Polskę.