Mówiąc o polsko-polskim konflikcie trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytanie kto właściwie z kim toczy w naszym kraju wojnę?
Z chrześcijańskiego punktu widzenia na świecie toczy się tylko jedna wojna i jest to wojna Boga z szatanem, niestety takie postawienie sprawy nie usatysfakcjonuje większości naszych słuchaczy. Przyjęcie takiej optyki generuje cały szereg dysonansów: przede wszystkim kto jest z Bogiem, a kto z szatanem? To wydaje się proste: z Bogiem to konserwatyści, przeciwnicy aborcji i zwolennicy tradycyjnych wartości. No a w takim razie kto z szatanem? No wiecie Państwo, ci drudzy.
Jeżeli jednak za klasykami naszego liberalizmu przyjąć, że świat jednak nie jest czarno biały, to okaże się, że poruszone zagadnienie jest wielokrotnie złożone. W naszym kraju toczy się bowiem szereg wojen lokalnych oraz kilka lokalnych filii wojen geopolitycznych. Niestety tak do końca we wszystkich niuansach toczonych sporów nie orientują się nawet główni dowódcy poszczególnych frontów.
Publicysta Marek Żebrowski lansuje pogląd, że w Polsce toczy się wojna trzeciego pokolenia UB z trzecim pokoleniem AK. Że coś tu jest na rzeczy przekonuje mnie widok znanych mi osób: dzieci i wnuków milicjantów, komunistycznych prokuratorów, w szeregach lokalnych bojowników z tzw. „dobrą zmianą”.
Ale ta walka jak powiedziałem nie jest jedynym frontem w naszym kraju. Bo obóz tzw. „dobrej zmiany” wcale nie jest jednolity. Powstał w toku wyborów w celu osiągnięcia doraźnego efektu politycznego i jest również pełen napięć, a nawet cichych wojen. Na szczęście zwolennicy podobne linie przechodzą również przez szeregi obozu przeciwników obecnego rządu, jakby ich nazwać? Może „złe bezzmianie”?.
Wspomniane linie wyznaczają stosunek do aborcji i eutanazji, stosunek do Unii Europejskiej, sposób myślenia o stosunkach z Rosją i Niemcami, a nawet stosunek do aktualnego prezydenta USA. Słowem: trzech Polaków pięć poglądów. Poglądy te co jakiś czas gdzieś znajdują swój publiczny wyraz i nagle wybucha ostra polemiczna walka, która przez kilka dni zajmuje wszystkie media. Bo przecież nie Polaków.
Zresztą kto to są właściwie Polacy? Czy ci, którzy za Donaldem Tuskiem uważają, że polskość to nienormalność chcą jeszcze nazywać siebie Polakami? Znany historyk i politolog profesor Andrzej Nowak powiada, że polskość to zbiór wartości etycznych.
Podoba mi się takie postawienie sprawy, bo zgodnie z tą definicją jak to przed wiekami już udowodniono Polakiem może być z pochodzenia Żyd, Ormianin, Niemiec i Ukrainiec, ważne by dla każdego z nich to co niesie z sobą pojęcie polskości jest wartością nadrzędną. O jakie wartości chodzi opowiem jutro.