Sytuacja Polaków żyjących pod zaborami nie była jednakowa w każdym z trzech krajów. Dynamicznie rozwijający się przemysł na Śląsku i w Wielkopolsce przyciągał i potrzebował wielu robotników często z bardzo odległych, a gospodarczo słabszych regionów.
Przybywali tu więc przez cały XIX wiek mieszkańcy biedniejszych regionów Niemiec, ale także emigranci ekonomiczni z terenów podległych monarchiom rosyjskiej i austriackiej. Imigrantów chętnie też zatrudniali właściciele charakterystycznych dla wschodnich prowincji pruskich i dużej części śląska wielkoobszarowych folwarków rolniczych. To właśnie w napływie do wschodnich prowincji żywiołu polskiego zobaczyli zagrożenie niemieccy konserwatyści z otoczenia kanclerza Otto von Bismarcka.
26 marca 1885 roku minister spraw wewnętrznych Prus wydał nakaz wysiedlenia z terytorium państwa wszystkich Polaków i Żydów, którzy dotąd nie nabyli pruskiego obywatelstwa, a mieli obywatelstwo rosyjskie. 26 lipca 1885 roku zarządzenie zostało rozciągnięte także na obywateli cesarstwa austriackiego. Jednocześnie władze poszczególnych landów zostały zobowiązane do „baczenia aby na ich terenach nie osiedlali się niepożądani cudzoziemcy”.
Owi niepożądani cudzoziemcy to przede wszystkim nie przyjmujący protestantyzmu, lecz trwający uparcie przy Kościele Katolickim Polacy oraz Żydzi, którzy także uparcie pozostawali poza duchową kontrolą pruskiego państwa i dbając o swoje dziedzictwo religijno-kulturowe słabo się asymilowali.
Wysiedlenia przeprowadzano z wielką brutalnością, grupy Polaków pędzone przez żandarmów pieszo do granic Prus były bite przez żandarmów kolbami karabinów i często zmuszane do wyczerpującego biegu. Bez różnicy, kobiety, dzieci czy starcy, wszyscy podlegali tym samym rygorom, wielu nie wytrzymywało, zdarzały się tez wypadki śmiertelne.
Co ciekawe, od wysiedlenia nie ratował nawet fakt odbycia służby wojskowej w pruskiej armii, bo przecież wielu wysiedlanych, żyjących tu od dwóch czy trzech pokoleń uważało się za stałych mieszkańców Prus. Prości ludzie zwykle nie zdawali sobie sprawy z konieczności załatwienia kwestii obywatelstwa i przez kilkadziesiąt lat nie było im to do niczego potrzebne.
W pierwszych miesiącach wysiedlono około 26 tysięcy ludzi, głównie robotników rolnych i rzemieślników. W ciągu kolejnych pięciu lat liczba wysiedlonych przekroczyła 30 tysięcy osób.
Jak podają raporty pruskiej żandarmerii w prowincji górnośląskiej w roku 1886 wysiedlano około tysiąca osób na kwartał.
Wśród argumentów, jakich używano dla uzasadnienia akcji była troska o wysokość płac w prowincji górnośląskiej. Stawki mieli ponoć zaniżać polscy tańsi robotnicy. Efekty ekonomiczne akcji nie dały na siebie długo czekać. Po wysiedleniach płace na Śląsku spadły jeszcze niżej.