Trudno dziś dokładnie określić pochodzenie ludów, których pobyt trwał na naszych ziemiach blisko półtora tysiąca lat, a rozpoczął się około 1700 lat przed narodzeniem Chrystusa.
Archeologiczna dedukcja pozwala z dużą dozą prawdopodobieństwa twierdzić, że twórcy Kultury Łużyckiej przybyli na nasze ziemie z nad środkowego Dniepru. Ale skąd przybyli nad Dniepr nie wiadomo. Zapewne z Azji jak wszystkie ludy, które w ciągu ostatnich czterech tysięcy lat przemierzały środkową Europę.
Nie można wykluczyć, choć zdaniem większości badaczy jest to najmniej prawdopodobne, że ludy kultury łużyckiej były przodkami plemion słowiańskich. W okresie 20-lecia międzywojennego ukuto dla nich nawet nazwę Prasłowian. Związków plemion germańskich z kulturą łużycką poszukiwali także historycy niemieccy, ale także bez powodzenia.
Nazwę Kultura Łużycka wprowadził w XIX wieku niemiecki prehistoryk Rudolf Virchow, który odkrył na Łużycach ślady kultury, która na przełomie epok brązu i żelaza chowała swoich zmarłych w grobach popielicowych. Z czasem okazało się, że ślady bytności przedstawicieli tej samej cywilizacji znajdują się na Pomorzu, Wielkopolsce, Śląsku, Morawach, Słowacji, Małopolsce i na Zachodnim Wołyniu.
Wśród stanowisk kultury łużyckiej w Polsce najbardziej znanym jest grodzisko w Biskupinie, jednak jedno z najstarszych, jeśli nie najstarsze znane nam osiedle z tego okresu znajdowało się na terenie dzisiejszego Kietrza. Kietrz i jego okolice były wówczas ważnym centrum kulturowym silnie oddziałującym na inne osiedla położone na płaskowyżu głubczyckim i tych położonych znacznie dalej – od Zachodniej Małopolski aż po bieg rzeki Kaczawy na Dolnym Śląsku.
W Kietrzu znaleziono także dowody na regularne kontakty handlowe mieszkających tu wówczas ludzi z plemionami kultury halsztackiej, zajmującymi wówczas tereny dzisiejszych zachodnich Niemiec i Wschodniej Francji.
Wszystko wskazuje na to, że przedstawiciele kultury łużyckiej mniej więcej 500-400 lat przed narodzeniem Chrystusa na skutek ochłodzenia klimatu dzisiejszej Polski zdecydowali się wyemigrować do cieplejszych krajów.
Tereny dzisiejszej Polski w dużej mierze stały się wówczas podmokłe i w efekcie opustoszałe. Sprzyjało to powtórnemu zarastaniu lasem opuszczonych osiedli.